Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Żrąca miłość

Historia żrącej miłości

Została zatrzymana 16 marca, nazajutrz po dodaniu kreta do mleka. Została zatrzymana 16 marca, nazajutrz po dodaniu kreta do mleka. Łukasz Rayski
Krystyna M. nie zdzierżyła obelg rzucanych przez męża i po spożyciu dwóch piw karpackich wzmocniła mu mleko sodą kaustyczną, szerzej znaną jako kret do czyszczenia rur.
Nie umiała wyjaśnić, co w nią wstąpiło, ale „na pewno nie chęć zemsty na mężu”.Smarterpix/PantherMedia Nie umiała wyjaśnić, co w nią wstąpiło, ale „na pewno nie chęć zemsty na mężu”.

Eugeniusza przeczyściło solidnie, poparzyło mu przełyk, ale nie umarł, co nie zmienia faktu, że 57-letnia Krystyna M. ze Starego Kurowa (woj. lubuskie) zasiadła na ławie oskarżonych za usiłowanie zabójstwa. W sądzie mówiła, że chciała jedynie, by mąż się ogarnął, przestał bić, wyzywać i chodzić na boki. Nie zamierzała mordować, bo go kocha, on zaś zamach kretem na jego życie wybaczył, co poświadczył oświadczeniem o pojednaniu z Krystyną. Sąd wziął tę nagłą miłość pod uwagę i nadzwyczajnie złagodził karę, a najbardziej wzruszający jest fakt, że wyrok zapadł w walentynki.

Tak tę historię przedstawiają media, a ludziska hejtują w internecie, że kobieta umknęła sprawiedliwości i teraz w ślad za nią ruszą inne. Panowie pokpiwają, że będą uważać na mleko czy trunki, które z miłością polewają im panie. Zwierzają się też ze swoich problemów ze „zdradliwymi babami”. Np. Jan opowiada na forum, jak to żona mu wpadła w depresję przy dzieciach, on ją więc wyręczał, by wróciła do pracy, a ona tam dała ciała (dosłownie, nie w przenośni) i nici z małżeństwa. Mnożą się lajki i komentarze, dramatu Krystyny M. już spod nich nie widać. O wielu innych nikt nie wie, bo w Polsce statystyki dotyczące przemocy domowej generalnie są zaniżone, a na wsi się tego nawet nie bada.

Łeb wyleci z płucami

W przypadku Krystyny przemoc zaczęła się zaraz po tym, jak wyszła za Eugeniusza. „Był moim pierwszym chłopakiem, myślałam, że będzie o mnie dbał i mnie kochał, a tutaj wszystko na odwrót” – mówiła na listopadowej rozprawie. Jej opowieść trzeba sklecić ze strzępków zeznań, bo za nic nie zgadza się na spotkanie z reporterem. – Mama cały czas strasznie się wstydzi i tego, co zrobiła, i tego, co w życiu przeszła. Najchętniej zapadłaby się pod ziemię – tłumaczy jej dorosła córka.

Polityka 11.2022 (3354) z dnia 08.03.2022; Społeczeństwo; s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Żrąca miłość"
Reklama