Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Dochód podstawowy pod polską granicą? „Polityka” sprawdza, czy są chętni

Gmina Bartoszyce przy granicy z Rosją Gmina Bartoszyce przy granicy z Rosją Łukasz Dejnarowicz / Forum
Za tysiąc trzysta złotych miesięcznie każdy tu zostawi robotę. Przynajmniej tak twierdzą ci, którzy na pewno jej nie zostawią.

Marek, lat 60, budowlaniec elektryk spod Braniewa, ma fuchę. Może kłaść instalacje w domu znajomych zięcia. Tyle że dom jest 20 km dalej, jak pojedzie? Samochodu nie ma, PKS nie dojeżdża. Może zięć go zawiezie, ale to Marek musiałby tam spać, w tym domu, bo w tę i z powrotem nikt go nie będzie woził. Więc fucha jest, ale chyba się nie podejmie. Na razie zbiera na piwo, może redaktor poratuje?

– A gdyby pan dostał 1300 zł?

– Zależy, za co – zauważa roztropnie pan Marek.

– Za nic, bo mieszka pan w tej gminie.

Mężczyzna mruży oczy podejrzliwie. Nie wierzy w darmowe pieniądze. Nawet po te na piwo musi się wystać i wyprosić, więc nie są darmowe. Kto mu da pieniądze za mieszkanie tu, na warmińsko-mazurskim przygraniczu, popegeerowskim w dodatku, z niemal największym wskaźnikiem bezrobocia w kraju? Tu nic dobrego ludzi nie spotyka w kwestii pracy i pieniędzy, oburza się.

Podobnego zdania co do przygranicza są eksperci przygotowujący pierwszy w kraju eksperyment z bezwarunkowym dochodem podstawowym. Plan jest taki, by grupie mieszkańców wypłacać co miesiąc 1,3 tys. zł. Bez żadnych warunków, przez dwa lata, a po tym czasie zbadać, jak zmieniła się ich aktywność: ekonomiczna, społeczna, edukacyjna. Czy nie zrezygnowali z pracy, lepiej się odżywiają, robią oszczędności, mają gdzie mieszkać, są bardziej zadowoleni z życia, mniej niepewni, rzadziej konfliktują się z prawem? Taki przynajmniej jest plan, ale pieniędzy potrzebnych na jego realizację jeszcze nie ma.

Niemniej eksperyment ma objąć od 5 do 31 tys. mieszkańców północnych gmin przy granicy z Rosją (Barcian, Budrów, Dubenink, Lelkowa, Sępopola, Srokowa) i wiejskich (Bartoszyce, Braniewo i Górowo Iławeckie). Jak tłumaczy dr Maciej Szlinder, prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego, członek partii Razem i jeden z ekspertów zaangażowanych w projekt, obszar ten źle wypada pod względem dochodów, ubóstwa, aktywności gospodarczej i bezrobocia.

Reklama