Społeczeństwo

Bambuko w Cocomo

Szajka Cocomo. Poznaliśmy szczegóły śledztwa w sprawie klubów go-go

Centrum Monitoringu biznesu Piotra H. przy ul. Starowiślnej w Krakowie. Ponad 100 monitorów wyświetlało obrazy z kamer w 23 klubach. Wszystko było nagrywane i archiwizowane. Przed monitorami siedzieli „reżyserzy” ujęć. Miało wyglądać tak, że klient płaci świadomie i dobrowolnie. Centrum Monitoringu biznesu Piotra H. przy ul. Starowiślnej w Krakowie. Ponad 100 monitorów wyświetlało obrazy z kamer w 23 klubach. Wszystko było nagrywane i archiwizowane. Przed monitorami siedzieli „reżyserzy” ujęć. Miało wyglądać tak, że klient płaci świadomie i dobrowolnie. CBŚP
Panie zapraszają na darmowego drinka, a potem człowiek budzi się w samej bieliźnie w obcym miejscu, z zaciągniętym w nocy kredytem na kilkaset tysięcy złotych. I nic nie pamięta. Skargi odrzucano, śledztwa umarzano. Tak to działało przez lata. Nikt dotąd nie chciał w tym zobaczyć zorganizowanej grupy przestępczej.
Jeśli klient nie miał aplikacji bankowej, to hostessy mu ją ściągały, ustawiały limity, zaciągały pożyczki, by je zaraz wybrać z konta. Przesłuchiwane kobiety twierdziły, że to nie jest dla nich problem, lata praktyki.Cezary Pecold/East News Jeśli klient nie miał aplikacji bankowej, to hostessy mu ją ściągały, ustawiały limity, zaciągały pożyczki, by je zaraz wybrać z konta. Przesłuchiwane kobiety twierdziły, że to nie jest dla nich problem, lata praktyki.

Ta zabawa została przerwana w piątkowy wieczór 27 maja. Policyjni antyterroryści z bronią gotową do strzału wpadli do 22 klubów go-go rozsianych po całej Polsce, krzycząc „Policja!”. I „Gleba!, gleba!, gleba!”. W Sopocie, Zakopanem, Łodzi, Lublinie, Katowicach, Rzeszowie i Toruniu, Białymstoku, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i w Warszawie. W Krakowie uderzenie było największe – takie siłowe wejście miało miejsce w dziewięciu klubach. Za antyterrorystami do klubów weszli funkcjonariusze CBŚP wspomagani policjantami z komend wojewódzkich, agenci CBA i inspektorzy skarbowi z Krajowej Administracji Skarbowej – w sumie w akcji wzięło udział 500 funkcjonariuszy.

Kluby nie zostały wybrane przypadkowo. Wszystkie, do których weszli, choć miały różne nazwy i stały za nimi różne spółki, są ze sobą powiązane kapitałowo i personalnie. Zatrzymano 22 osoby: od tancerek erotycznych, menedżerów klubów, po szefów. Wszyscy trafili do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, który był zleceniodawcą tej akcji.

Naczelnik wydziału prokurator Robert Tomankiewicz, ten sam, który dokonał wręcz niemożliwego, doprowadzając do wznowienia procesu i uniewinnienia Tomasza Komendy, w rozmowie z POLITYKĄ przyznał, że lubi sprawy uważane za nierozwiązywalne. I teraz wspólnie z szefostwem wrocławskiego CBŚP postanowił zabrać się do zrobienia porządku z nieuczciwymi klubami go-go. – O problemach z nimi mówi się od lat, a wszelkie próby zwalczania tego procederu środkami administracyjno-prawnymi, odbieraniem koncesji na sprzedaż alkoholu czy oskarżeniami właścicieli o naruszanie praw pracowniczych nie rozwiązywały problemu – mówi prokurator.

Śledztwo zaczęło się od zawiadomienia klienta, który stracił w takim klubie 70 tys.

Polityka 27.2022 (3370) z dnia 28.06.2022; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Bambuko w Cocomo"
Reklama