Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Wielkie kłamstewka

Wielkie kłamstewka. O mafii vatowskiej z celebrytką w tle

Zgodnie z ustawą o świadku koronnym nie może on kierować grupą przestępczą ani być sprawcą zabójstwa lub do niego nakłaniać. Zgodnie z ustawą o świadku koronnym nie może on kierować grupą przestępczą ani być sprawcą zabójstwa lub do niego nakłaniać. Daniel Dmitriew / Forum
O pewnej mafii VAT-owskiej z celebrytką w tle. I o tym, jak rekiny gangu wymigały się od wieloletniego więzienia, a za kraty trafiły płotki.
Marcelina Z. podczas składania wyjaśnień przed prokuratorem oznajmiła, że przez pół roku Wiktar P. był jej chłopakiem.Patryk Sroczyński Marcelina Z. podczas składania wyjaśnień przed prokuratorem oznajmiła, że przez pół roku Wiktar P. był jej chłopakiem.

Według aktu oskarżenia to Białorusin Wiktar P., syn oficera białoruskiego KGB, stworzył w Polsce mafię wyłudzającą zwrot podatku VAT. Urobek niebagatelny: 58 mln zł z VAT i przepranie ok. 500 mln brudnych złotówek. Wiktar to człowiek bywały, pokazywał się na salonach, miał nawet kanał na YouTubie. Niewątpliwie splendoru dodawał mu fakt, że u jego boku widywano Marcelinę Z.

O toczącym się w Kaliszu procesie grupy przestępczej byłoby cicho, gdyby nie postać Marceliny Z., celebrytki, prezenterki TVP, a później Polsatu, posiadaczki tytułu Miss Polonia, aktorki i modelki. Zasiadała na ławie oskarżonych razem z 17 członkami mafii VAT-owskiej. Prokuratura zarzuciła jej oszustwa skarbowe, fałszowanie faktur oraz pranie brudnych pieniędzy. Przyznała się do pierwszych dwóch zarzutów i tłumaczyła, że padła ofiarą nieuczciwego księgowego.

Jej księgowy to prawa ręka bossa, ukrywający się przez wiele lat Ukrainiec Eduard G. vel H. (zmienił nazwisko, aby wjechać do Polski). Można więc powiedzieć, że Eduard G. był księgowym nie tylko Marceliny, ale i mafii. Opiekował się słupami, czyli figurantami, którzy byli prezesami fikcyjnych spółek. Za to, że widnieli w KRS i zakładali konta w banku, dostawali od tysiąca do dwóch tysięcy złotych.

Marcelina podczas składania wyjaśnień przed prokuratorem oznajmiła, że przez pół roku Wiktar P. był jej chłopakiem. To na jego polecenie księgowością jej firmy zajął się Eduard G. Również na polecenie Wiktara na jej konto wpływały jakieś kwoty, które potem przelewano na wskazane przez niego inne konta. Tym zajmował się księgowy Eduard.

Gratka małego świadka

Marcelina Z. przez cały czas procesu odgrywała rolę ofiary. I pewnie tak się czuła, bo za przysługę wyświadczoną mafii VAT miała dostać luksusowe ubrania, ale na obietnicach się skończyło.

Polityka 28.2022 (3371) z dnia 05.07.2022; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielkie kłamstewka"
Reklama