Łapani na polsko-białoruskiej granicy i umieszczani w strzeżonych ośrodkach straży granicznej uchodźcy po wielu miesiącach upokorzeń i traum w końcu wychodzą na wolność. Witają ich ci, którzy nie chcą, aby z Polski pamiętali tylko ukrywanie się w lesie oraz więzienne kraty.
Parking naprzeciwko dworca kolejowego w Świebodzinie. Pod płotem stoją dwie kobiety. W oddali najwyższy na świecie pomnik Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata rozkłada ręce w geście miłosierdzia.
Karolina: – To tu ich zwykle wysadzają z samochodów straży granicznej. Uchodźców z pobliskich ośrodków strzeżonych w Krośnie Odrzańskim i Wędrzynie. Tych, których kara za nielegalne przekroczenie polsko-białoruskiej granicy po wielu miesiącach wreszcie dobiegła końca.
Dworzec w Świebodzinie akurat jest w remoncie, okna pozasłaniane dyktą, trudno się zorientować, czy coś tu w ogóle działa.
Polityka
31.2022
(3374) z dnia 26.07.2022;
Społeczeństwo;
s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Łańcuch wolności"