Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

No i klops

No i klops. Dlaczego polskie dzieci tyją i nienawidzą wuefu?

Tak jak w złym żywieniu problemy dzieci zaczynają się na talerzu rodziców, tak w aktywności fizycznej zachowania rodziców przekładają się na zachowania dzieci. Tak jak w złym żywieniu problemy dzieci zaczynają się na talerzu rodziców, tak w aktywności fizycznej zachowania rodziców przekładają się na zachowania dzieci. Michał Parzuchowski / Unsplash
Dzieci to bardzo wrażliwy temat w Polsce. Dla ich dobra Polacy są zdolni do wielu heroicznych i nie zawsze przemyślanych gestów – mówi Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka dziecięca. A kilogramy lecą.
Chcesz, żeby twoje dziecko jadło zdrowo, sam tak jedz. Czytaj etykiety. Szukaj wiedzy.Adela Podgórska Chcesz, żeby twoje dziecko jadło zdrowo, sam tak jedz. Czytaj etykiety. Szukaj wiedzy.

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Co pani miała z wuefu?
KATARZYNA BŁAŻEJEWSKA-STUHR: – Zwolnienie.

Coś pani dolegało?
Nic, poza ciężką niechęcią do tego przedmiotu. Sprawa już przedawniona, więc mogę powiedzieć, że to były lewe zwolnienia. Kolega zeskanował blankiet recept i wydrukował go na drukarce. Co nie było jeszcze wówczas popularne, więc zwolnienie nie budziło podejrzeń. I co semestr miałam zwolnienie z wuefu, bo tego przedmiotu po prostu nienawidziłam.

Na świadectwie maturalnym mam niećwiczący. Oficjalnie szmery na sercu. Nieoficjalnie szmery w relacji z panem od wuefu.
Znam mnóstwo osób, które nienawidziły wychowania fizycznego. To smutne, że zajęcia, które powinny zachęcać do aktywności, powodują u wielu dzieci wręcz absolutną niechęć do wszelkiej aktywności fizycznej.

Według danych, na które powołuje się kierownictwo MEN, nawet co trzeci uczeń w Polsce nie bierze udziału w zajęciach wychowania fizycznego. Dlaczego nie chcą ćwiczyć?
Z tego, co mówią moi pacjenci, wynika, że zajęcia nie są dla nich atrakcyjne. Raczej wzbudzają w nich niechęć, np. ze względu na oceny, wymagania, podejście nauczycieli i całą otoczkę. Dla jednych są po prostu męczące. Dla innych nudne. Taki zbędny przedmiot.

Raczej niezbędny.
Oczywiście. Ale zdaje się, że nie w tym wydaniu. Dziś postrzegam się jako osobę wysportowaną. Jestem aktywna. Z nikim się nie ścigam. Nie walczę o wyniki ani o stopnie. Po prostu się ruszam i sprawia mi to frajdę. Aktywność wzmacnia odporność organizmu, wspiera układ krwionośny. U dzieci jest niezbędna do prawidłowego rozwoju układu kostno-szkieletowego. Mogłabym jeszcze długo wymieniać. No i w trakcie aktywności fizycznej wydziela się hormon szczęścia – endorfina.

Polityka 38.2022 (3381) z dnia 13.09.2022; Społeczeństwo; s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "No i klops"
Reklama