Społeczeństwo

Pan na Mogielnicy

Pan na Mogielnicy. Krótka historia burmistrza, który ze swoimi nauczycielami wojuje

Dziś mimo gminnego nadzoru maturę zdało 19 uczniów na 39. Według burmistrza za złe wyniki tegorocznych matur odpowiedzialna jest… poprzednia dyrektorka szkoły. Dziś mimo gminnego nadzoru maturę zdało 19 uczniów na 39. Według burmistrza za złe wyniki tegorocznych matur odpowiedzialna jest… poprzednia dyrektorka szkoły. Iza Kucharska
Kiedy tworzyły się powiaty, burmistrz Mogielnicy Sławomir Chmielewski wystąpił z inicjatywą przejęcia liceum. I zaczęły się problemy.
Do pierwszej klasy mogielnickiego liceum podania złożyło w tym roku 13 uczniów.PantherMedia Do pierwszej klasy mogielnickiego liceum podania złożyło w tym roku 13 uczniów.

Burmistrz Mogielnicy Sławomir Chmielewski rządzi mazowiecką gminą od 24 lat. Na fotel burmistrza przesiadł się ze stanowiska wicedyrektora zespołu szkół w Mogielnicy. Za pierwszym razem wybrali go radni, potem już mieszkańcy. Sześć razy, ale burmistrz nie wyklucza, że będzie siedem, choć już osiągnął wiek emerytalny. Wprawdzie prezydenci, burmistrzowie i wójtowie są już wybierani tylko na dwie kadencje, obecna jednak jest pierwszą po nowelizacji, więc w następnych wyborach Chmielewski może jeszcze wystartować. Podkreśla, że jest absolutnie apolityczny, niezwiązany z żadnym ugrupowaniem.

Tego zawodu człowiek się uczy, dopiero wykonując go – burmistrz nie kryje, że jest przeciwny ograniczaniu kadencji samorządowców. – Po dwóch kadencjach dopiero zdobyłem doświadczenie. Nie uważa, że po ćwierć wieku gminę traktuje jak swoje poletko. – Gdyby tak było, ludzie by mnie nie wybierali – odpowiada. – Choć oczywiście nie muszę wiecznie trwać jak Putin.

Gmina Mogielnica nadzoruje wszystkie szkoły, także liceum ogólnokształcące, choć zazwyczaj organem prowadzącym dla szkół ponadpodstawowych jest starostwo. – Kiedy tworzyły się powiaty, burmistrz Mogielnicy wystąpił z inicjatywą przejęcia liceum – wyjaśnia Marek Ścisłowski, ówczesny starosta grójecki. – Zależało mu, bo to miejsca pracy dla nauczycieli i prestiż dla gminy.

Może i z sentymentu, bo burmistrz najpierw sam kończył tę szkołę, a po studiach wrócił do mogielnickiego liceum, żeby uczyć chemii.

Ścisłowski też jest z Mogielnicy i z Chmielewskim dobrze się znają, wtedy jeszcze się lubili, nie widział zatem przeszkód, by Mogielnica miała swoje liceum. Zwłaszcza że była to dobra szkoła, do której dojeżdżały nawet dzieciaki z Grójca.

Polityka 39.2022 (3382) z dnia 20.09.2022; Społeczeństwo; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan na Mogielnicy"
Reklama