Mleko się rozlało?
Mleko się rozlało? Tajemnice morderstwa w Białymstoku
Na początku czerwca Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich otrzymało z Sądu Okręgowego w Białymstoku akta sprawy zabójstwa z 2001 r. Marioli i Klaudii Sarosiek, matki i jej 2,5-letniej córki, za co skazano na dożywocie Jana Ptaszyńskiego, ówczesnego partnera 23-latki. To szansa na skargę nadzwyczajną RPO do Sądu Najwyższego i nadzieja na powtórny proces sądowy.
Marek Żendzian z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, prowadzący pierwsze śledztwo w tej sprawie, 13 marca 2003 r. uznał, że Ptaszyński jest niewinny: „Dotychczasowe czynności – zarówno procesowe, jak i operacyjne, nie pozwalają na przyjęcie, iż sprawcą zbrodni jest Jan Ptaszyński”. I sprawę umorzył.
Skuteczne zażalenie na to postanowienie złożył ojciec Sarosiek, J.J., człowiek, któremu pogląd na Ptaszyńskiego zmieniał się diametralnie w toku śledztwa. „O nim [Ptaszyńskim] mogę jedynie powiedzieć, że często spotykał się z córką, chodzili razem, odwiedzali nas razem. Z tego co ja wiem, to żyli zgodnie, nie słyszałem nigdy, aby się kłócili, wszystko było w porządku” – mówił na pierwszym przesłuchaniu w grudniu 2001 r.
„Skarżący kwestionuje również pogląd autora postanowienia [o umorzeniu śledztwa], że podejrzany nie miał motywu dokonania zabójstwa, wskazując na jego dziwne zachowanie w stosunku do kobiet” – napisał w postanowieniu z 22 maja 2003 r. o uwzględnieniu zażalenia prokurator Eugeniusz Wildner z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. I dwa zdania niżej znowu cytuje samego J.J.: „Podnosi, że podejrzany J. Ptaszyński odpowiada portretowi psychologicznemu sprawcy, a motywem zbrodni była jego chora psychika”.
Miła pani prokurator oskarża
Ponowne śledztwo w sprawie morderstwa na Jurowieckiej w Białymstoku zostało przekazane Bożenie Romańczuk.