Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Księża chodzą po kolędzie. Czy wierni będą hojni? „Cenników” sobie nie życzą

W sieci krąży „cennik” kolędy ks. Krzysztofa Dobrogowskiego, proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP i św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Narwi na Podlasiu. W sieci krąży „cennik” kolędy ks. Krzysztofa Dobrogowskiego, proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP i św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Narwi na Podlasiu. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Jeden proboszcz ustalił cennik, drugi zaapelował o datki nawet do niewierzących, trzeci zażyczył sobie białego pieczywa i zimnych przekąsek. Niektórzy się z księży śmieją, inni ich bronią albo tylko współczują, dla jeszcze innych kłopoty z kolędą są kolejnym objawem kryzysu Kościoła.

„Proszę, o ile to możliwe, przyjechać po mnie i po ministrantów autem 10 minut przed kolędą i potem nas odwieźć. (…) Jeśli chodzi o posiłki, to z chęcią zjem, ale nie w każdym domu, nie jestem w stanie w każdym domu coś zjeść ani w co drugim, ale tak mniej więcej w połowie i na końcu” – instruuje z ambony ks. Kazimierz Cichoń, administrator parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Przegędzy pod Rybnikiem. Ostrzega, że jest na diecie: „Jeśli chodzi o picie, to piję tylko zwykłą czarną herbatę, bez żadnych dodatków, jeszcze taką słabszą, to jest jedyne, co piję. Jeśli chodzi o jakąś kolację, to najlepiej jest zimna płyta, bo wtedy zjem, co tam mogę, wybiorę sobie pojedyncze jakieś rzeczy. Pieczywo białe bez dodatków. Jeśli chodzi o jakieś ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe, jakieś lekkostrawne, nie takie jakieś ciężkostrawne” – wylicza tylko „na dzisiaj”. „Jak przejdę przynajmniej kilka tych tras, to już może też coś więcej będę wiedział na ten temat”.

Nagranie „wytycznych” stało się hitem internetu. W sieci krąży też „cennik” ks. Krzysztofa Dobrogowskiego, proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP i św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Narwi na Podlasiu. W ramach „praktycznych wskazówek odnoszących się do wizyty duszpasterskiej” poprosił o 500 zł od rodziny, 250 zł od samotnych. „Jeśli dana rodzina nie ma możliwości wpłacić tyle, ile ustalono, to wpłaca tyle, ile ma. To pieniądze przeznaczone na cele remontowe, a że to kościół zabytkowy, to koszty takich remontów są bardzo wysokie” – tłumaczył „Wyborczej”. A dodatkową składkę dla organisty (75 zł od rodziny) objaśnił tak: „Za to, że gra, organista musi otrzymywać jakieś wynagrodzenie.

Reklama