Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Dorośli z ADHD walczą o refundację leków. Już nie dają rady, nawalają

Dorośli z ADHD walczą o refundację leków. Dorośli z ADHD walczą o refundację leków. Hannah Wei / Unsplash
Dzięki nim wreszcie można się skoncentrować, wyciszyć, uspokoić, opanować życiowy chaos – mówią dorośli z ADHD i przekonują, że leki stosowane w terapii tego zaburzenia są im potrzebne nie mniej niż dzieciom. Na razie jednak bezskutecznie domagają się ich refundacji.

W mediach pełno zwierzeń dojrzałych osób, które ze zdziwieniem odkryły, że mają tzw. nadpobudliwość z deficytem uwagi (sami pisaliśmy o tym w „Polityce” nr 40/2022). To zaburzenie neurorozwojowe z charakterystycznym zespołem objawów, wśród których przeważają kłopoty z koncentracją, nadpobudliwość, niepokój, paraliż funkcji wykonawczych, problemy z planowaniem i doprowadzaniem zadań do końca, łatwe nudzenie się, zapominanie. – Do niedawna sądzono, że ADHD dotyczy chłopców w wieku szkolnym i że się z niego wyrasta. Dziś wiadomo, że ponad połowa dzieci z tym zaburzeniem – co ważne, nie tylko chłopców – wykazuje objawy również w dorosłości – tłumaczy psychiatra Tomasz Kowalczyk, zajmujący się leczeniem pełnoletnich z ADHD.

ADHD. O połowę wyższe ryzyko wypadku

Pod koniec zeszłego roku grupa takich osób zebrała ponad 3 tys. podpisów pod petycją do ministra zdrowia o refundację kilku stosowanych w tej przypadłości leków (tzw. stymulantów dopaminergicznych) na analogicznych zasadach jak u dzieci. Argumenty? Koszt miesięcznej terapii preparatem z metylofenidatem w przypadku maksymalnej dawki dobowej to ok. 350 zł, nieznacznie mniej kosztuje atomoksetyna (300 zł). Jak mają sobie na niego pozwolić studenci czy osoby zarabiające średnią krajową?

Co jednak ważniejsze, regularne przyjmowanie leków zwiększających ilość dopaminy i noradrenaliny w mózgu (który u osób z ADHD jest zaniżony) wzmacnia funkcje wykonawcze, niweluje dokuczliwe objawy, a co za tym idzie, ułatwia naukę, pracę i zdolność do funkcjonowania w społeczeństwie – przekonują autorzy apelu.

Reklama