Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

„Tacy ludzie”. Czarnek i Świrski atakują prof. Engelking. I prawdę

Minister edukacji Przemysław Czarnek Minister edukacji Przemysław Czarnek Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl
Nękanie dziennikarki, stacji telewizyjnej, historyków Holokaustu za coś, co nie jest przestępstwem, tylko korzystaniem z praw obywatelskich, nie czyni z nękających ani patriotów, ani czempionów prawdy. Nie służą prawdzie, tylko ideologii partii rządzącej.

Obóz pisowski znów zaatakował prawdę, że nie wszyscy Polacy ratowali Żydów podczas niemieckiej okupacji. Atak wyprowadzili wysocy rangą funkcjonariusze pisowskiego państwa: minister edukacji i przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dzieje się to zaraz po tym, jak prezydent Duda obchodził z prezydentami Niemiec i Izraela 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie żydowskim. Za pretekst posłużyła rozmowa Moniki Olejnik z prof. Barbarą Engelking w studiu TVN24.

Czarnek, Świrski i „ludzie tego rodzaju”

Tematem była m.in. postawa Polaków wobec Żydów, gdy w naszym kraju Niemcy realizowali ludobójcze „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”. Prof. Engelking, badaczka Holokaustu, powiedziała, że „Żydzi nieprawdopodobnie rozczarowali się do Polaków w czasie wojny”. Obaj dygnitarze uznali treść rozmowy za skandal. Maciej Świrski zapowiedział dochodzenie pod kątem przestrzegania etycznych standardów dziennikarskich, Przemysław Czarnek – obcięcie dotacji na Instytut Socjologii Polskiej Akademii Nauk, w którym pracuje prof. Engelking. Bo przecież nie można finansować instytucji, w których działają „ludzie tego rodzaju”, którzy „po prostu obrażają Polaków”.

Obie zapowiedzi nie mieszczą się w standardach demokratycznego państwa prawa i uderzają w konstytucyjne gwarancje wolności słowa, prawa opinii publicznej do informacji i do niezależnych badań naukowych. Są aktem politycznym w ramach walki z niezależnymi od władzy mediami i środowiskami naukowymi. Wpisują się w politykę historyczną i mediową obozu Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o efekt mrożący na dziennikarzy i badaczy podejmujących niewygodne dla niego tematy.

Czytaj też: Nie tylko „willa plus”. Na co jeszcze minister Czarnek rozdaje pieniądze

Propaganda na użytek PiS

W państwie demokratycznym prawdę o trudnych tematach ustala się w rzetelnej debacie, a nie pod dyktando rządzących, nawet jeśli sprawują władzę z demokratycznego mandatu. Jednym z takich niewygodnych tematów dla obecnej władzy jest postawa Polaków wobec eksterminacji Żydów. „Dla wszystkich, którzy cokolwiek wiedzą o okupacyjnej rzeczywistości, słowa prof. Engelking są oczywiste, a Pana zarzuty – absurdalne”, napisali w liście do Świrskiego członkowie Towarzystwa Dziennikarskiego („GW”, 25 kwietnia 2023). „Polska może być dumna z profesor Engelking i innych polskich badaczy Holokaustu”, napisał Martin Pollack, który wie z doświadczenia, jak trudno jest zaakceptować, że własny ojciec może być mordercą. Ojciec Pollacka był członkiem niemieckich komand śmierci, mordujących Żydów i Polaków.

Polacy nie mordowali Żydów jako członkowie ludobójczych oddziałów niemieckich. Zebrany materiał historyczny, naukowo zweryfikowany, dowodzi jednak, że rodziny takie jak Ulmów nie stanowiły większości. Teza, że większość Polaków podczas eksterminacji Żydów niosła im bohaterską pomoc, nie wytrzymuje konfrontacji z prawdą historyczną. Jest tezą propagandową na użytek polityczny dla obecnej władzy. Nie odbiera to oczywiście zasług Sprawiedliwym, ale nazywanie badaczy zbrodni popełnianych przez Polaków na Żydach podczas okupacji, a nawet już po wojnie, zdrajcami i wrogami narodu, nie przykryje ustalonych faktów na ten temat.

Czytaj też: Reduta Świrskiego, czyli jak prawica walczy „ze zniesławieniem narodu”

Kto nie potępia, ten przyzwala

Zdecydowanie niechętna obecności Żydów w Polsce pisarka Zofia Kossak-Szczucka, autorka odezwy podziemnego Frontu Odrodzenia Polski do społeczeństwa w sprawie stosunku do tragedii społeczności żydowskiej, napisała w niej, że „ginący Żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów”, a „kto milczy wobec mordu, staje się wspólnikiem mordercy; kto nie potępia – ten przyzwala”. Nie miała na myśli tylko rządów zachodnich, lecz także „nikczemną radość z nieszczęścia bliźniego”, i ostrzegała, że kto ją czuje, nie jest ani katolikiem, ani Polakiem. Gdyby postawa znacznej części Polaków była inna, ostrzeżenia nie byłyby potrzebne.

Nękanie dziennikarki, stacji telewizyjnej, niezależnego środowiska historyków Holokaustu za coś, co nie jest przestępstwem, tylko korzystaniem z praw obywatelskich, nie czyni z nękających ani patriotów, ani czempionów prawdy. Nie służą oni prawdzie, tylko ideologii partii rządzącej, którą popiera mniejszość naszego społeczeństwa.

Czytaj też: Najpierw trzeba przyznać się do winy. Polacy i Żydzi w czasie próby

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną