Prawniczka rodziny Doroty z Nowego Targu: Wciąż wierzę, że wyjdziemy ze średniowiecza
AGATA SZCZERBIAK: – W prokuraturze regionalnej w Katowicach rozpoczęły się już przesłuchania w sprawie śmierci Doroty Lalik w Podhalańskim Szpitalu w Nowym Targu. Zaledwie kilka dni po przekazaniu śledztwa do Katowic, o czym zdecydowała Prokuratura Krajowa. To chyba niestandardowe tempo?
Mec. JOLANTA BUDZOWSKA: – To rzeczywiście szybkie tempo i sprawne przystąpienie do tej istotnej części postępowania przygotowawczego. Wcześniej wykonano niezbędne czynności, złożyliśmy także wniosek o zabezpieczenie dowodów z monitoringu szpitalnego, które mogą być przydatne dla ustalenia przebiegu zdarzeń. Takie tempo działania prokuratury to nie jest niestety norma, chociaż w sprawach dotyczących naruszenia życia i zdrowia należy działać szczególnie szybko.
W sprawie pani Doroty zostaną przesłuchani wszyscy członkowie personelu medycznego, którzy mieli z nią kontakt w najbardziej newralgicznym okresie jej pobytu w szpitalu. Nie da się też ukryć, że sprawą żyje opinia publiczna, i wszyscy – pacjenci, lekarze, kobiety oraz ich rodziny – są zainteresowani efektami tego śledztwa.
Brakuje odwagi cywilnej wśród lekarzy
Widziała pani na pewno stanowiska Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników oraz Naczelnej Izby Lekarskiej. Mowa w nich o „medialnej nagonce” na lekarzy. Z kolei krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii prof. Krzysztof Czajkowski mówi, że odnoszenie się do konkretnych przypadków, omawianie ich publiczne przed wyrokiem sądu „nie jest twórcze”.