Wielka kasa na Fundusz Kościelny to spadek po PiS. Rząd Tuska musi go mądrze skasować
Rząd Donalda Tuska działa niespełna dwa tygodnie. W kampanii wyborczej Tusk zapowiedział likwidację Funduszu Kościelnego. To jeden z konkretów na pierwsze sto dni jego funkcjonowania. W budżecie państwa przedstawionym przez nowego ministra finansów zapisano jednak 256 mln zł dla tego Funduszu. To spadek po rządach Kaczyńskiego, który wywindował wydatki z tego tytułu na rekordowy poziom w ramach swego przymierza ideowo-politycznego z Kościołem rzymskokatolickim.
Teoretycznie minister finansów mógł zmienić kwotę, obniżyć ją lub całkowicie anulować. Utrzymał ją jednak niezmienioną, co nie oznacza, że sprawa Funduszu spadła z agendy rządowej. Rząd Tuska ma jeszcze sporo czasu, by dotrzymać obietnicy wyborczej. Teraz najważniejsze jest uchwalenie budżetu. Nowy rząd nie może dawać pretekstu prezydentowi do rozpisania przyspieszonych wyborów z powodu nieuchwalenia budżetu.
Zainteresowanych pragnę uspokoić: sprawą Funduszu Kościelnego oraz przeniesienia środków z TVP na onkologię dziecięcą zajmiemy się w najbliższą środę na Radzie Ministrów.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 22, 2023
Fundusz Kościelny: co w zamian?
Fundusz Kościelny należy zastąpić inną formą pomocy dla jego dotychczasowych użytkowników. Są nimi nie tylko duchowni różnych konfesji chrześcijańskich, niemający dochodów z tytułu wykonywanej i opodatkowanej pracy, więc nieodprowadzający składek emerytalnych i zdrowotnych.