Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Niebezpieczne polizwiązki

Poliamoria: te związki to pułapka. „Leżał ze mną w łóżku i już pisał do innej”

Zdecydowana większość poliamorystów jest ze swojego wyboru zadowolona – tylko mniej niż 30 proc. mężczyzn i 23 proc. kobiet ocenia go jako błąd lub nie jest go pewna. Zdecydowana większość poliamorystów jest ze swojego wyboru zadowolona – tylko mniej niż 30 proc. mężczyzn i 23 proc. kobiet ocenia go jako błąd lub nie jest go pewna. Marta Frej
Poliamoryczne relacje, na które decyduje się dziś coraz więcej młodych Polaków, mogą się okazać pułapką.
O ile jeszcze sto lat temu 98 proc. Europejczyków zawierało związek małżeński, o tyle dziś część osób preferuje różne inne relacyjne układy.Daniel Dmitriew/Forum O ile jeszcze sto lat temu 98 proc. Europejczyków zawierało związek małżeński, o tyle dziś część osób preferuje różne inne relacyjne układy.

Mianem poliamorii (czyli wielomiłości) określa się praktykę posiadania kilku romantycznych związków w tym samym czasie, przy pełnej wiedzy osób zaangażowanych. Choć zważając na to, jak w naszej kulturze definiujemy miłość, termin ten wydaje się oksymoronem. Jak tłumaczy socjolog prof. Tomasz Szlendak: – W miłość romantyczną wpisana jest wyłączność; nie tylko seksualna, ale też skoncentrowanie na drugiej osobie oraz oddanie jakiejś części siebie na jej rzecz. Tymczasem poliamoria, która miałaby być związkiem miłosnym z kilkoma osobami naraz, ten komponent wyklucza. Według badacza bardziej adekwatne jest więc określenie związki polisymbiotyczne lub polizwiązki.

Na Zachodzie od końca drugiej wojny światowej dominuje ustabilizowany sposób dobierania się w pary: poszukujemy partnera, randkujemy, zakochujemy się, następuje miłość i wyłączność. Rosnąca obecnie popularność polisymbiotycznych relacji może więc wynikać z buntu przeciwko temu status quo. Co ciekawe, poliamoryczne manifesty piszą dziś głównie kobiety. – Współczesne filozofki podkreślają, że miłość romantyczna wiąże się z samopoświęceniem kobiet i jest przemocowym sposobem pakowania je w pielesze. W tym sensie poliamoria stanowi dla nich rodzaj praktycznego sposobu emancypacji – próbę ucieczki od identyfikowanych z patriarchatem reguł – wyjaśnia prof. Szlendak. Z drugiej strony konsumuje ona naszą niemonogamiczność: – Psychologia ewolucyjna mówi nam, że jesteśmy istotami raczej umiarkowanie poligamicznymi lub seryjnie monogamicznymi, czyli mamy tendencję do zmieniania partnerów co kilka lat. Wiemy też, że mężczyźni mają bardziej poligamiczne upodobania i częściej niż kobiety mogą odczuwać pociąg seksualny do kilku osób jednocześnie.

Z opublikowanych w 2021 r.

Polityka 8.2024 (3452) z dnia 13.02.2024; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Niebezpieczne polizwiązki"
Reklama