Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jak ludzie łódzkiego marszałka rozdzielali wielkie unijne pieniądze. „Próbują tę sprawę zakopać”

Marszałek Grzegorz Schreiber Marszałek Grzegorz Schreiber Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Unijne fundusze w Łódzkiem rozdziela spółka, która w chwili powstania miała kapitał zakładowy w wysokości 5 tys. zł. Założył ją były dyrektor instytucji podlegającej Grzegorzowi Schreiberowi, marszałkowi województwa.

Sprawę nagłośnili Hanna Gill-Piątek, była posłanka walcząca o mandat radnej sejmiku województwa łódzkiego, i Stefan Niesiołowski. A źródłem są informacje przekazane przez sygnalistów, z których wynika, że o przyznawaniu dotacji z unijnych funduszy decydują osoby związane obecnie lub w przeszłości z urzędem marszałkowskim. Znaczna część trafia zaś do kontrolowanych przez nich firm.

Kasa dla drużyny marszałka Schreibera

Fundusze UE dzieliło Centrum Obsługi Przedsiębiorcy podlegające marszałkowi. W 2016 r. pojawił się jednak pośrednik – Łódzki Dom Biznesu, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. I minimalnym kapitałem zakładowym (5 tys. zł). Jej większościowym udziałowcem jest dr Maciej Kokotek, wcześniej dyrektor Centrum Obsługi Przedsiębiorcy. W 2016 r. COP przyznało ŁDB 794 325 zł dofinansowania na usługi doradcze. Trzy lata później, po objęciu władzy w regionie przez Grzegorza Schreibera, ŁDB dostało już blisko 10 mln zł (9 mln 917 tys.) na realizację programu Rapid, który miał pomagać innowacyjnym start-upom. Wysokość grantów wahała się od 50 do 300 tys. zł (część danych z naborów jest niedostępna). Rapid prowadził w sumie dziesięć naborów wniosków na dotacje (siedem w Rapid i trzy w Rapid 2).

Nazwa Łódzki Dom Biznesu sugeruje, że mamy do czynienia z instytucją, do której należą liczne podmioty gospodarcze. Maciej Kokotek przedstawia się jako wiceprezes i dyrektor zarządzający. Tymczasem to spółka z kapitałem zakładowym 5 tys. zł i zarządem składającym się z dwóch osób. Z jej sprawozdań wynika, że lwia część dochodów to bezzwrotne dotacje z UE, które rozdysponował urząd marszałkowskimówi Hanna Gill-Piątek. Ze sprawozdań spółki można się dowiedzieć, że na pośrednictwie w dzieleniu unijnych pieniędzy ŁDB w 2020 r. wypracował 1,6 mln zł zysku. O jego podziale decyduje walne zgromadzenie wspólników spółki, w tym przypadku osobiście większościowy udziałowiec, czyli Maciej Kokotek.

Gill-Piątek podkreśla, że sprawozdania z działalności urzędu marszałkowskiego i COP są dostępne w biuletynie informacji publicznej. Ale kwoty publicznych dotacji przyznanych przedsiębiorcom przez pośrednika, czyli Łódzki Dom Biznesu, już nie. – Spółka publikuje informacje wybiórczo. Nie podaje kwot, większości rozstrzygnięć konkursu Rapid nie publikuje w ogóle lub zniknęły one ze strony ŁDB. Oprócz jednego: wyników naboru pierwszej edycji Rapid 2 – mówi Hanna-Gill-Piątek. Ze szczątkowych informacji po zestawieniu z danymi z KRS wynika, że za pośrednictwem Łódzkiego Domu Biznesu pieniądze trafiły do firm należących do ludzi z drużyny marszałka Schreibera.

Na co poszły publiczne pieniądze

Jeden z beneficjentów to SGTS, spółka z o.o., też z minimalnym kapitałem właścicielskim. Jedną trzecią udziałów ma w niej Mateusz Sowa, dyrektor departamentu prawno-organizacyjnego w urzędzie marszałkowskim, prawa ręka Schreibera, dawniej pracownik jego biura w KPRM. Jedną trzecią ma też Mariusz Koziński, były asystent marszałka poprzedniej kadencji Włodzimierza Fisiaka i były prezes kontrolowanej przez urząd marszałkowski państwowej spółki Textilimpex. Koziński dziś jest szefem Bionanoparku, w której urząd marszałkowski woj. łódzkiego ma jedną trzecią udziałów. Jest też 100-proc. udziałowcem i prezesem spółki z o.o. MCWSTOL, której głównym przedmiotem działalności jest produkcja wyrobów z drewna i korka, z wyłączeniem mebli, oraz produkcja wyrobów ze słomy i materiałów do wyplatania. MCWSTOL też ma minimalny kapitał zakładowy – 5 tys. zł.

Mateusz Sowa i Mariusz Koziński razem z Andrzejem Sylwestrzakiem założyli kolejną spółkę z o.o. – Gunss, obecnie MDK Service. Wszystkie wymienione mikrofirmy łączy uzyskanie unijnego wsparcia za pośrednictwem Łódzkiego Domu Biznesu, a dwie z nich adres – tuż przed zamknięciem naboru zostały zarejestrowane przy ul. Fabrycznej 25, gdzie działalność świadczy Textilimpex, firma, która pod rządami Schreibera odnotowała w 2022 r. 1,7 mln straty przy przychodach 26 mln zł (dane KRS).

SGTS zarejestrowała działalność przy Fabrycznej 25 dokładnie 31 marca 2023 r., w dniu zamknięcia konkursu, MCWSTOL – dzień wcześniej. W wynikach naboru figuruje jeszcze jedna firma zarejestrowana tydzień wcześniej na Fabrycznej – Totu Strzelnica sp. z o.o. – Wszystkie te spółki łączy wsparcie Łódzkiego Domu Biznesu, ale też to, że trudno znaleźć w sieci jakiekolwiek informacje na ich temat. Trzeba i te firmy, i te dotacje, i te powiązania sprawdzić. Oraz ustalić, na co zostały wydane publiczne pieniądze – mówi Hanna Gill-Piątek.

Wśród 24 firm, które uzyskały granty w pierwszym naborze programu Rapid, aż 14 powstało w okresie 22–31 marca 2023, czyli po pierwotnym terminie zakończenia naboru. Dwie powstały ostatniego dnia, kiedy można było składać wnioski o granty.

Beneficjenci pod jednym adresem

Urząd marszałkowski w odpowiedzi na pytania „Polityki” napisał, że nie prowadził w ramach konkursu Rapid procesów związanych z przyznawaniem środków finansowych, a jego pracownicy nie byli beneficjentami środków rozdysponowywanych przez urząd. „Łódzki Dom Biznesu był zobowiązany do opracowania procedur wyłonienia uczestników programu, tj. osób fizycznych planujących założyć działalność gospodarczą oraz przedsiębiorstw będących we wczesnej fazie rozwoju, prowadzących działalność gospodarczą na terenie województwa łódzkiego. Zakres prawidłowości procedur został potwierdzony w trakcie czynności kontrolnych przeprowadzonych przez Centrum Obsługi Przedsiębiorcy” – wyjaśnia biuro prasowe urzędu, dodając, że projekt sprawdzała też Izba Administracji Skarbowej w Łodzi. Obie nie stwierdziły nieprawidłowości, ale Departament Kontroli i Audytu prowadzi w Centrum Obsługi Przedsiębiorcy kontrolę, której zakres zostanie rozszerzony o tę sprawę.

Dyrektor Departamentu Prawno-Organizacyjnego UMWŁ, którego nazwisko zostało przywołane w trakcie konferencji prasowej, zapowiedział wystąpienie na drogę sądową o naruszenie dóbr osobistych – uzupełnia łódzki urząd marszałkowski.

Maciej Kokotek podkreśla z kolei, że ŁDB został operatorem pośród innych podmiotów wyłonionych do prowadzenia projektów operatorskich w ramach powszechnych, otwartych konkursów dotacyjnych.

„Wedle Prawa przedsiębiorców nie można zakazać nikomu prowadzenia działalności gospodarczej. Żaden z beneficjentów programu Rapid nie piastował stanowisk i funkcji publicznych znajdujących się w wykazie krajowych stanowisk i funkcji publicznych, będących eksponowanymi stanowiskami politycznymi. Operatorzy środków unijnych nie mają żadnych narzędzi ani tym bardziej uprawnień do weryfikacji »relacji« swoich beneficjentów z innymi urzędami. Tylko w przypadku dotacji dla osób bezrobotnych podlegało weryfikacji, czy dana osoba jest osobą bezrobotną, ale już np. nie to, czy nie jest przypadkiem jakimś radnym gminy, osiedla czy sołtysem” – komentował Kokotek zarzuty stawiane przez posłankę, podkreślając, że ŁDB nie powstała jako pośrednik w realizacji konkursów unijnych. W pierwszym konkursie dla operatorów wystartowała w 2018 r., po dwóch latach od rozpoczęcia działalności.

„Zgodnie z wymogami nałożonymi przez Urząd Marszałkowski, obowiązującymi wszystkich operatorów (nie tylko ŁDB), do procedury uzyskania grantów mogły przystąpić firmy do 24 miesięcy od daty rejestracji oraz osoby fizyczne deklarujące wolę założenia działalności w województwie łódzkim. TERMIN ORAZ MIEJSCE REJESTRACJI FIRMY NIE MIAŁO ŻADNEGO ZNACZENIA (podkreślenie dr. Kokotka – red.), o ile działalność nie przekraczała 24 miesięcy i była zarejestrowana w województwie łódzkim. Osoba fizyczna składająca projekt po pozytywnej jego ocenie była obligowana do założenia działalności gospodarczej przed podpisaniem umowy” – wyjaśnia były dyrektor COP.

To, że kilku beneficjentów konkursu jest zarejestrowanych pod jednym adresem, jego zdaniem nie powinno dziwić – w przestrzeni gospodarczej (zwłaszcza po pandemii) funkcjonują w całym kraju miejsca coworkingowe, tzw. biura hybrydowe, wirtualne, na godziny, w których podmioty, zwłaszcza start-upy, mogą prowadzić swoją działalność. To, jak twierdzi, zupełnie naturalne działanie.

Marszałek Schreiber nie odpowiada na pytania

– Po nagłośnieniu sprawy dotacji zgłosiło się do mojego biura kilkunastu sygnalistów, więc wszystko przed nami – kontruje Hanna-Gill-Piątek. I dodaje, że środki publiczne muszą być wydawane w sposób w pełni transparentny. – Każda osoba, która decyduje o ich wydawaniu, musi liczyć się z kontrolą społeczną. Tu nie ma świętych krów. Wszystkie dane, które pokazałam na konferencji przed urzędem marszałkowskim, są dostępne publicznie na stronach KRS, Łódzkiego Domu Biznesu i urzędu marszałkowskiego – mówi.

Jak podkreśla, marszałek Schreiber do dziś nie odpowiedział na jej pytania o powiązania osób piastujących wysokie funkcje w urzędzie z firmami otrzymującymi dotacje z programu Rapid, a w oświadczeniu Marcina Kokotka jest pośredni dowód na prawdziwość tych doniesień. Nie odnosi się on w ogóle do faktu otrzymywania dotacji przez firmy powiązane z ludźmi marszałka, nadmienia tylko, że nie figurują w wykazie krajowych stanowisk i funkcji publicznych.

– Zapowiadane w oświadczeniu kroki prawne są w mojej ocenie próbą zastraszenia i zakopania sprawy. Podobne pozwy otrzymywałam od osób związanych z Ordo Iuris, jedna z nich zakończyła się już wycofaniem pozwu. Trudno zresztą polemizować z kimś, kto zaprzecza faktom – wskazana przez pana Kokotka bezzwrotna dotacja w kwocie 794 325 zł, której miał nie otrzymać Łódzki Dom Biznesu, jest wykazana w „Liście projektów realizowanych w ramach RPO WŁ na lata 20142020 – stan na 3 kwietnia 2017 r.”, ma numer umowy RPLD.02.01.02-10-0014/16, a jej termin rozpoczęcia to 1 sierpnia 2016 r. – dodaje posłanka. Gill-Piątek złożyła zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury rejonowej w Łodzi i centrali CBA.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną