Jak donoszą media, alarm podnieśli okoliczni mieszkańcy, kiedy zauważyli, że nieopodal świątyni, jednej z najważniejszych dla Kościoła katolickiego w Polsce, pojawił się spory wykop, a potem zarys fundamentu pod konstrukcję o niewiadomym przeznaczeniu. Dyrektor administrujący świątynią początkowo nie chciał udzielić im wyjaśnień. Potem jednak na towarzyszącej budowie tablicy informacyjnej pojawiła się adnotacja, że chodzi o „instalację odnawialnego źródła energii”, a inwestorem jest Archidiecezja Warszawska. Rzecznik kurii odesłał zainteresowanych sprawą reporterów stołecznej „GW” do Centrum Opatrzności Bożej. Jak to było? „Od Annasza do Kajfasza”?
Piękno, harmonia, powaga i wiatrak
Centrum to ważna instytucja, bo zarządza nie tylko świątynią, ale i jej przyległościami, chociażby Instytutem Papieża Jana Pawła II. Biuro prasowe powiadomiło, że „na terenie zewnętrznym przy Świątyni Opatrzności Bożej powstaje mikroinstalacja w postaci zamkniętej turbiny wiatrowej. (…) Zapewni ona znaczącą część zapotrzebowania kompleksu Świątyni Opatrzności Bożej”. Wedle komunikatu przewidywana „maksymalna wysokość instalacji” to „do 14,5 m”, a „poziom hałasu odpowiada obowiązującym normom”.
Wątpliwości jednak pozostają. Niektóre mają charakter formalnoprawny. Krytycy podnoszą, że inwestycja prowadzona jest na podstawie zgłoszenia, choć jej skala i detale konstrukcyjne wymagają zezwolenia na budowę i użytkowanie. Prasowcy Centrum odpowiadają na to, że „dokumentacja dotycząca inwestycji została złożona do Urzędu Dzielnicy Wilanów”, i wspominają o „nowatorskich rozwiązaniach” w budowanej „mikroinstalacji”.