Społeczeństwo

Groźny precedens po wyroku za zapachy z chlewni. Minister staje w obronie rolnika

Precedensowy wyrok na rolnika za nieprzyjemne zapachy z chlewni stał się, na życzenie posłów opozycji, przedmiotem obrad sejmowej komisji rolnictwa. Precedensowy wyrok na rolnika za nieprzyjemne zapachy z chlewni stał się, na życzenie posłów opozycji, przedmiotem obrad sejmowej komisji rolnictwa. DPA / PAP
Kwestionowanie wyroku przez ministra narusza ustrojowe zasady niezawisłości sądów – mówi Maja Kubit z Otwartych Klatek. – To niebezpieczny precedens.

Precedensowy wyrok na rolnika za nieprzyjemne zapachy z chlewni stał się, na życzenie posłów opozycji, przedmiotem obrad sejmowej komisji rolnictwa, na którą zaproszono ukaranego hodowcę Szymona Klukę. Temat: zagrożenia dla polskich gospodarstw rolnych wynikające z niekorzystnych dla rolników wyroków sądowych.

Minister kwestionuje wyrok

W tym samym czasie przed Sejmem protestowali przedstawiciele Otwartych Klatek, Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym i mieszkańcy terenów wiejskich walczący z fermami, zbulwersowani tym, że resort rolnictwa otwarcie wspiera hodowców przemysłowych, podważając niezawisłość sądów i naruszając prawo obywateli do życia w czystym środowisku.

Chodzi o interwencję ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego (PSL), który po wyroku zasądzającym odszkodowania dla sąsiadów fermy świń w Grodzisku odwiedził producenta trzody i zadeklarował mu wsparcie prawne m.in. w zakresie starań o kasację wyroku. Resort wystąpił w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który może taką nadzwyczajną skargę złożyć. – Kwestionowanie wyroku przez ministra narusza ustrojowe zasady niezawisłości sądów – mówi Maja Kubit, specjalistka ds. rzecznictwa w Otwartych Klatkach. – To niebezpieczny precedens, który może wpłynąć na przyszłe orzeczenia.

Najłatwiej zakazać protestów

Zaniepokojenie Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym i mieszkańców terenów wiejskich walczących z fermami wzbudziło też samo posiedzenie komisji w całości poświęcone sprawie wyroku na rolnika.

Antoni Lorenc z Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym podkreśla, że nikt z protestujących przeciwko przemysłowej hodowli, ani organizacje, ani mieszkańcy wsi, nie dostał zaproszenia na obrady. – Kiedy się zgłosiliśmy, usłyszeliśmy, że zostały cztery wolne miejsca – mówi. – Nie brakowało za to przedstawicieli wielkich koncernów branży mięsnej. Na posiedzenie dostali się dzięki uprzejmości jednej ze znajomych posłanek.

Poseł Krzysztof Ciecióra z PiS, który wnioskował o to, by komisja zajęła się sprawą ukaranego producenta trzody chlewnej, zapowiedział inicjatywę legislacyjną, która ma nie dopuścić w przyszłości do takich sytuacji: karania rolnika za to, że jest rolnikiem. Wielokrotnie w dyskusji przywoływano też ustawę francuską, która wprost zabrania skarg i pozwów za uciążliwość produkcji rolnej na wsi.

– Najłatwiej zakazać protestów – mówi Antoni Lorenc. – Od lat upominamy się o regulacje lokalizacyjne dla ferm przemysłowych, które chroniłyby społeczności wiejskie przed negatywnym wpływem instalacji do chowu i hodowli zwierząt. Inwestorzy stawiają fermy blisko domów, bo to im się bardziej opłaca. Korzystają z istniejącej gminnej infrastruktury, przenosząc koszty na mieszkańców, gminy i środowisko.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną