Społeczeństwo

Sobków i 1002 nowych mieszczan. „Wnuczek nie powie już, że jedzie do babci na wieś”

Zamek w Sobkowie Zamek w Sobkowie Anna Wyrwik / Polityka
Zamek, w którym straszy duch, bar, którego już nie ma, pożydowskie domy, rzeka Nida i 1002 nowych mieszczan. To opowieść o Sobkowie, który był miastem, potem wsią, potem spłonął, znowu był wsią, a od 1 stycznia 2025 r. jest 51. miastem w województwie świętokrzyskim.

Gdy ktoś powiedział, że Sobków to wieś, od razu jakaś babcia oburzona krzyczała: „Gdzie tam?! Sobków to nie wieś!” – mówi Stanisław Osowski. – Sobków to miejska zabudowa z rynkiem. „Gdzie idziesz? – Na rynek”, tak się tu mówi, „Gdzie jedziesz? – Do Sobkowa”. To, że Sobków jest znowu miastem, ma duże znaczenie. To nawiązanie do tradycji. Ja jeszcze byłem wychowywany wśród ludzi, dla których fakt, że Sobków był miastem, był bardzo istotny. Oni tym żyli.

Siedzimy ze Stanisławem Osowskim w sali historycznej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II. Może nie wszyscy już wiedzą, że są mieszczanami, ale wszyscy na pytanie o historię Sobkowa odpowiadają dwoma słowami: Stanisław Osowski. Jest historykiem, pasjonatem i sobkowianinem z dziada pradziada. Z błyskiem w oczach opowiada, a za nim wisi zielona, kredowa tablica, godło, krzyż, na bocznej ścianie mapy USA podarowane przez organizację z Indiany, z którą szkoła kiedyś współpracowała. Za mną w ławkach ósma klasa.

W XVI w. była tu wioska Nida, która od właściciela Rafała Ryterskiego nazywała się Nida Ryterska – tłumaczy Osowski. Później do Sobkowa przybył Stanisław Sobek, a legenda mówi, że spodobały mu się śpiewające nad Nidą słowiki i dlatego został. – Faktycznie fantastycznie śpiewają, ale osiedlił się tu, ponieważ ożenił się z córką Rafała Ryterskiego Anną – dodaje.

Na mocy przywileju lokacyjnego wydanego przez króla Zygmunta Augusta w 1563 r. Sobków stał się miastem z targiem i dwoma jarmarkami.

Zróbmy skok o 300 lat. 20 lutego 1863 r. w Sobkowie nocował dyktator powstania styczniowego Marian Langiewicz z oddziałem w drodze pod okoliczny Małogoszcz, by tam stoczyć jedną z największych bitew.

Reklama