Społeczeństwo

Liczenie od końca

Czy starość musi być biedna i głodna? O seniorach w Polsce wiemy zaskakująco mało

„W Polsce lepiej rokuje dyskusja, jak pomagać ludziom szybciej umrzeć, niż jak przygotować ich na starość”. „W Polsce lepiej rokuje dyskusja, jak pomagać ludziom szybciej umrzeć, niż jak przygotować ich na starość”. Daniel Dmitriew / Forum
Jak powinien wyglądać system wsparcia osób starszych? Jakie wzorce czerpać z zagranicy? I czy jesteśmy skazani na starość biedną i głodną? – rozmowa z dr Zofią Szwedą-Lewandowską oraz prof. Pawłem Kubickim z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.
Dr hab. Paweł Kubicki i dr Zofia Szweda-LewandowskaLeszek Zych/Polityka Dr hab. Paweł Kubicki i dr Zofia Szweda-Lewandowska

MARTYNA BUNDA: – W jakim punkcie jesteśmy? Gdybyśmy mieli porównać obecny stan do sytuacji sprzed 20 lat, kiedy nawet w samorządach panowało przekonanie, że do opieki nad seniorem zobowiązana jest rodzina, to chyba jednak jest postęp?
ZOFIA SZWEDA-LEWANDOWSKA: – Przede wszystkim zmienili się sami seniorzy. Kolejne generacje, które wchodzą w starość, są bardziej świadome, ale też lepiej wykształcone, zdrowsze, często lepiej wiedzą, czego mogą od państwa oczekiwać. Zmieniły się też standardy opieki; liczba metrów na osobę w placówkach opiekuńczych czy dostęp do łazienek – w tej w kwestii dużo zrobiła Unia Europejska. Rozwinęła się też sieć usług środowiskowych – ale kiedy spojrzymy na dane statystyczne, to okazuje się, że potrzeby wzrosły znacznie szybciej niż podaż.

Czyli niby jest lepiej, ale tak naprawdę jest gorzej…
ZS-L: – A odpowiedzialność za opiekę nadal spoczywa na rodzinie, choć z innych powodów niż kiedyś. Niby jest już jasne, że tę rodzinę trzeba wspierać. Że dzieci – czy też innych osób związanych z seniorem więzami emocjonalnymi i chcących mu pomagać – jest po prostu za mało. Ale państwo ciągle jeszcze nie jest skłonne wziąć na siebie odpowiedzialności za asekurowanie starzenia się. To nie idzie w tę stronę. Państwo powiedziało: prywatyzujemy usługi, kupcie je sobie na wolnym rynku, tę pracę zrobią dla was np. obywatelki Ukrainy.

Tylko nawet jeśli dzieci byłyby skłonne wykupić usługi opiekuńcze dla rodziców, to nie ma kto ich świadczyć. Państwo niby coś tam wspiera, przyznając dodatki pielęgnacyjne, ale rozdaje pieniądze, kierując się przestarzałymi kryteriami – wedle polskiego państwa pomocy w codziennym funkcjonowaniu wymaga każda osoba po 75.

Polityka 8.2025 (3503) z dnia 18.02.2025; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Liczenie od końca"
Reklama