Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Test na empatię

Życie z perspektywy wózka. „Skąd w was tyle pesymizmu, choć macie dwie nogi? Polacy zdają test z empatii”

Łukasz Wala Łukasz Wala Archiwum prywatne
Cieszcie się z każdego pięknego momentu, bo czasem jedna sekunda może zmienić wszystko – mówi Łukasz Wala, poruszający się na wózku twórca internetowy, którego na TikToku śledzi ponad 1,2 mln osób.
„Uważam, że dziś w Polsce mamy coraz więcej osób poruszających się na wózkach, które prowadzą aktywne życie”.Archiwum prywatne „Uważam, że dziś w Polsce mamy coraz więcej osób poruszających się na wózkach, które prowadzą aktywne życie”.

FILIP ZAGOŃCZYK: – Zorganizowałeś wyprawę wózkiem przez całą Polskę. Jaki był jej cel?
ŁUKASZ WALA: – Od zawsze miałem zacięcie sportowe. Już w wieku pięciu lat trenowałem dżudo. Później zdobywałem medale na mistrzostwach Polski i należałem do kadry narodowej. Wiele osób myślało, że po wypadku nie będę już w stanie podejmować poważnych wyzwań sportowych. Udowodniłem, że jest inaczej.

W dwa tygodnie pokonałeś kilkaset kilometrów z Zakopanego do Gdańska. Jak to wpłynęło na twój organizm?
To był ekstremalny wysiłek. Z operatorem Kacprem Bednarczykiem pokonywaliśmy 50 km dziennie. Kacper jechał rowerem elektrycznym, na którym wiózł cały sprzęt, jedzenie, leki i elektronikę niezbędną do kręcenia i montażu filmu dokumentalnego. Ja nie miałem dodatkowego obciążenia, ale musiałem pchać wózek. Po kilkudziesięciu kilometrach odpadały mi ręce i czułem, że wszystkie mięśnie płoną. Z pewnością miałem też gorączkę. Ogromnym wyzwaniem logistycznym było dla nas znalezienie miejsca noclegowego, bo po całym dniu w trasie każde 500 metrów robi różnicę. Kilka razy się zdarzyło, że 50. kilometr trasy wypadał w szczerym polu i musieliśmy zrobić parę dodatkowych kilometrów, żeby znaleźć hotel lub chociaż kwaterę robotniczą. Warto przy tym pamiętać, że nasz dzień na tym się nie kończył. Po dotarciu do pokoju Kacper szedł jeszcze na zakupy, żeby uzupełnić prowiant, a potem zrzucaliśmy i sortowaliśmy filmy, które wysyłaliśmy do montażystów tak, żeby widzowie byli na bieżąco z naszą podróżą. Trwało to wszystko kilkanaście godzin – i tak przez dwa tygodnie. Po dziesięciu dniach dostałem zapalenia pęcherza, co jest bardzo częste u osób z uszkodzonym kręgosłupem. Ostatnie cztery dni jechałem z gorączką. Zwykle w takim stanie leżę w łóżku, ale powiedziałem sobie, że nie mogę zrezygnować.

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Test na empatię"
Reklama