Troska o męskość
Mężczyźni dyskryminowani? Co czują, czego się boją i dlaczego za męskość płacą zdrowiem
JOANNA PODGÓRSKA: – O mężczyznach pisze się albo że są straszni – w kontekście dominacji nad kobietami, albo że mają strasznie – dyskryminowani w społeczeństwie zdominowanym przez kobiety. O tym pierwszym wiemy sporo. A drugie? Reakcja na utratę patriarchalnej przewagi czy realny problem społeczny?
KATARZYNA WOJNICKA: – Zależy, kto i w jakim kontekście o tym mówi. To jest problem społeczny, bo patriarchat rani również mężczyzn, nie tylko kobiety, choć w inny sposób. Przy czym tezy, że dziś mężczyźni są dyskryminowani i z racji swojego genderu cierpią bardziej, są formułowane przez ruchy społeczne nastawione na retrozmianę, czyli powrót do relacji, które dominowały kilkadziesiąt lat temu. Wtedy, kiedy mężczyźni ze względu na płeć cieszyli się przywilejami.
W efekcie do dziś dominują na szczytach władzy i wielkiego biznesu. Ale okupują też drugi kraniec społecznej skali. Przeważają wśród samobójców, bezdomnych, uzależnionych. Skąd to się bierze?
Wiele zależy od tego, jakie inne czynniki – poza płcią – kształtują ich pozycję: klasa społeczna, wiek, wykształcenie, orientacja seksualna, etniczność. Ci, którzy pochodzą ze zmarginalizowanych grup społecznych, naprawdę płacą duże koszty za bycie mężczyzną – właśnie bezdomnością, nałogami, samobójczą śmiercią.
A mimo to odrzuca pani popularne sformułowanie o kryzysie męskości. Dlaczego?
Trzeba rozróżnić, kiedy mówimy o mężczyznach, a kiedy o męskości. Męskość jest konstruktem społecznym, zbiorem norm i praktyk przypisanych mężczyznom. I ona się cały czas zmienia. Różni się choćby ze względu na kulturę, w której wyewoluowała. Nie jest stałą koncepcją. Zatem pojęcie kryzysu nie ma żadnego przełożenia na jakiekolwiek sensowne analizy.