Krzysztof Cywiński od pięciu lat testował na korepetycjach swój podręcznik, który ostatnio wydał pod tytułem: „Matematyka dla humanistów, dyslektyków i... innych przypadków beznadziejnych”. – W Polsce mądrzej uczy się wuefu niż matematyki – mówi Cywiński. Wiadomo, że wiedza jest hierarchiczna. Na lekcji wychowania fizycznego nikt uczniowi nie każe zrobić salta, kiedy ten nie potrafi wykonać prostego przewrotu. – Tymczasem nasza młodzież w większości nie rozumie podstawowych pojęć, a zmusza się ją do rozwiązywania zadań z coraz wyższych poziomów matematycznej abstrakcji. Właśnie do wykonywania matematycznego salta.
Wniosek Cywińskiego: w szkołach mamy do czynienia z terrorem i psychicznym znęcaniem się osób odpowiedzialnych za redagowanie programów i ich nauczanie. Stąd już prosta droga do powstania tzw. lęku matematycznego.
Cywiński tak długo wprowadzał poprawki do kolejnych wersji swojej książki, aż uczniowie – będący na różnych etapach edukacji − przestali pytać o dodatkowe wyjaśnienia.
W podtytule Cywiński informuje, że podręcznik uczy przekształcania wzorów i rozwiązywania równań, a więc dwóch podstawowych matematycznych umiejętności, potrzebnych od piątej klasy szkoły podstawowej przez cały dalszy okres nauki. Również na studiach. I nie tylko w edukacji matematycznej, bo bez nich nie sposób rozwiązywać zadań z fizyki, chemii, a także geografii.
Przygoda życia
Artur Karmasz, przedsiębiorca, zapisał syna na korepetycje z matematyki. – Przeszedł ciężką chorobę, która spowodowała ograniczenie zdolności uczenia się w ogóle, a matematyki w szczególności, czyli jak najbardziej był to przypadek beznadziejny – wspomina Karmasz.