Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

Eliminacje Euro 2024. Polacy remisują z Mołdawią. Potężne rozczarowanie

Polacy tylko zremisowali Mołdawią 1:1 w eliminacjach Euro 2024. Polacy tylko zremisowali Mołdawią 1:1 w eliminacjach Euro 2024. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Reprezentacja Polski tylko zremisowała z Mołdawią 1:1. I znów bezpośredni awans do Euro 2024 stanął pod wielkim znakiem zapytania.

Gdy się czytało komentarze po zwycięskim meczu sprzed kilku dni z Wyspami Owczymi, momentami można było mieć wrażenie, że przeciwnicy to co najmniej średnia klasa europejska. A był to mały krok w dobrym kierunku. Następny miał być postawiony w niedzielny wieczór na Stadionie Narodowym. Ale nie został.

Polska–Mołdawia. Potężne rozczarowanie

Nieprawda, że chodziło tylko o 3 pkt. Wielu nawet uznanych fachowców radziło nie patrzeć na styl drużyny Michała Probierza, ale na skuteczność w przebrnięciu eliminacji. W niedzielę jednak nie było ani gry, ani wyniku. Remis to potężne rozczarowanie.

Pierwsze skojarzenie Wojciecha Szczęsnego zapytanego o czerwcowy blamaż w Mołdawii to wstyd. Po niedzielnym rewanżu uczucie wstydu nie powinno jego i kolegów opuścić.

Przed wyjściem na boisko nie tylko Polacy mogli myśleć o awansie bez oglądania się na wyniki rywali. Ekipa z Kiszyniowa, gdyby zwyciężyła, wyprzedziłaby nas. I na boisku od pierwszej minuty to udowadniali. Nie zwyciężyli, ale 1 pkt w Warszawie to dla nich też wielkie osiągnięcie, które nas wpędza w potężne kłopoty.

Zaczęło się zaskakująco dla wierzących w łatwy polski sukces. Mołdawianie, jak zapowiadali, nie mieli zamiaru rezygnować ze swych marzeń. Znów nie było widać teoretycznej przewagi klasy zawodników. Drużyna Siergieja Kleszczenki naciskała agresywnie i udało im się strzelić gola po jednym z serii kornerów. Ion Nicolaeascu w 26. minucie z kilku metrów nie dał szans Szczęsnemu. W pierwszej połowie nie widać było niczego, co dawałoby powody do optymizmu.

Czesi są w lepszej sytuacji

W drugiej części wyglądało to trochę lepiej, ale wystarczyło tylko do remisu po golu w 53. minucie Karola Świderskiego, który skończył składną akcję Piotra Zielińskiego, i sprytnym przepuszczeniu piłki przez Arkadiusza Milika.

Reklama