Niespodzianki nie było. Mimo hurraoptymistycznych zapowiedzi Julia Szeremeta w finale wagi 57 kg była jednogłośnie słabsza od Lin Yu Ting z Tajwanu. Ale wywalczyła pierwszy medal w boksie od 32 lat i pierwszy w ogóle w boksie kobiet. To olbrzymi sukces Polki, której trenerem jest Tomasz Dylak.
Srebro pewnej siebie Szeremety
O wszystko można posądzić prawie 21-letnią Julię Szeremetę, tylko nie o skromność. Jest pewna siebie, i to widać nie tylko w ringu. Po jednej z walk stwierdziła, że ma charyzmę. Przed finałem ogłaszała światu, że nie może się doczekać i oczywiście interesuje ją tylko zwycięstwo. Zamieściła też głupi mem na temat przeciwniczki. Tym razem pewność siebie była zdecydowanie na wyrost.
Jej zachowanie między linami niektórym przypomina szermiercze skradanie się na planszy, innym podwórkowego łobuza, który tańczy wokół przeciwnika z prowokacyjnie opuszczoną gardą i pewną miną. W finałowej walce było trochę inaczej. Tajwanka, wyższa o 10 cm, nie przejmowała się sposobem walki przeciwniczki. Zadawała więcej ciosów i unikała ataków Polki.
Szkoda, że przedfinałowe rozważania w dużym stopniu poświęcone były podejrzeniom o „bycie mężczyzną” krążącym wokół Tajwanki oraz Algierki Imane Khelif. Obie zostały odsunięte od ubiegłorocznych mistrzostw świata w New Delhi, jednak odbyło się to w bardzo niejasnych okolicznościach – zwłaszcza że wiarygodność ludzi rządzących Międzynarodową Federację Bokserską jest bardzo wątpliwa.
Pierwszy medal od 1992 roku
Wracając do ringu. Mimo wyraźniej przegranej był to pierwszy polski finał olimpijski od 1980 r. i występu Pawła Skrzecza w Moskwie. Później były jeszcze medale, ale brązowe. Wśród nich Andrzeja Gołoty w Seulu w 1988 i ostatni Wojciecha Bartnika w Barcelonie w 1992.
Pięściarki pojawiły się w olimpijskich turniejach dopiero w Londynie w 2012 r., a Szeremeta jest pierwszą polską reprezentantką w tym sporcie, która zaszła tak daleko. To srebro jest bardzo wartościowe i jest to praktycznie nasz ostatni medal w Paryżu.
Na koniec drobna uwaga. Korty Rolanda Garrosa zostały zamienione na pięściarską arenę w czasie igrzysk. Ciekawy pomysł, ale ten piękny obiekt znacznie bardziej pasuje mi jednak do tenisa.