Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Metamorfozy prozy

Nowe spojrzenie na dzieła nieżyjących pisarzy

Vladimir Nabokov Vladimir Nabokov Horst Tappe / BEW/Ullstein
Wydania pośmiertne często tak bardzo różnią się od oryginalnych, że to wydawcy powinni być podpisani jako ich autorzy.
materiały prasowe

Nieżyjący pisarze byli w tym roku wprost rozchwytywani. W Wielkiej Brytanii opublikowano „nowe” dzieła Raymonda Carvera, który zmarł 20 lat temu, Vladimira Nabokova, nieżyjącego od 30 lat, Ernesta Hemingwaya, który pożegnał się z tym światem prawie 50 lat temu, oraz Rolanda Barthesa, Jacka Kerouaca, Williama Styrona, Grahama Greene’a, Kurta Vonneguta, a nawet Marka Twaina. Pośmiertne wydania powieści Ralpha Ellisona i Davida Fostera Wallace’a mają się ukazać w przyszłym roku.

Ostatnie słowo

Wydawca Fostera Wallace’a przyznaje, że sama nie ma pojęcia, która wersja książki – ze wszystkich, jakie autor pozostawił – podobała jej się najbardziej. Co nie przeszkodziło jej skompilować z nich jednej powieści. Znany zbiór opowiadań Raymonda Cartera „O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości?” przeszedł w pewnym sensie proces odwrotny: wdowa po pisarzu, Tess Gallagher, wydała opowiadania na nowo jako zbiór pod tytułem „Beginners”, czyli, jak twierdzi, w wersji „oryginalnej”, zanim zostały one bezlitośnie pocięte, opatrzone poprawkami i otrzymały nowe tytuły wskutek poprawek wydawcy Carvera, Gordona Lisha. Ostatnia, niedokończona książka Nabokova zostanie niedługo wydana przez wydawnictwo Penguin pod tytułem „The Original of Laura” jako „powieść we fragmentach” (Novel in Fragments), pomimo że pisarz prosił swą żonę Verę i syna Dymitra, by spalili manuskrypt, gdyby zmarł przed jego ukończeniem.

Pamiętnik Ernesta Hemingwaya „Ruchome święto” z 1964 roku, który wszedł już do kanonu klasyki literatury, został „odnowiony” przez jego wnuka – włączono do niego rozdziały, które uprzednio się tam nie znalazły.

Można by twierdzić – i wiele osób istotnie to czyni – że takie zabiegi przynoszą największą korzyść nie autorom czy czytelnikom, lecz wydawcom, oficynom wydawniczym i księgarniom.

Reklama