Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Zbrodniarka Liwni?

Wielka Brytania - Izrael: krok od skandalu

Aresztowanie czołowego polityka izraelskiego w Wielkiej Brytanii pod zarzutem zbrodni wojennych nie byłoby triumfem sprawiedliwości, tylko przeciwników Izraela.

Szykował się nie lada skandal. Cipi Liwni, do niedawna minister spraw zagranicznych Izraela, a dziś szefowa opozycji, mogła być aresztowana w Wielkiej Brytanii pod zarzutem współudziału w rzekomych izraelskich zbrodniach wojennych podczas interwencji w Strefie Gazy w 2008 r.         

O wystawienie nakazu aresztowania poprosili brytyjski sąd adwokaci reprezentujący rodziny palestyńskie twierdzące, że ich bliscy byli ofiarami działań zbrojnych Izraela. I nakaz został wydany.

W prawie brytyjskim jest to możliwe. Sędziowie, bez porozumienia z prokuratorami, mogą aresztować cudzoziemców oskarżonych o zbrodnie wojenne, jeśli znajdą się na terytorium Królestwa. Przyjmuje się, że zbrodnie wojenne czy zbrodnie przeciw ludzkości mogą i powinny być ścigane zawsze i wszędzie, a suwerenność państwowa czy wolność osobista są tu mniej istotne. Tylko jakiś rodzaj immunitetu może chronić przed aresztowaniem.

Pani Liwni nie ma dziś immunitetu dyplomatycznego. Niewykluczone, że zostałaby zatrzymana. Oznaczałoby to, że może być uznana za zbrodniarza wojennego. Na szczęście dowiedziała się o planowanym aresztowaniu i nie poleciała do Londynu. A skoro na Wyspach jej nie było, sąd anulował nakaz aresztu.

Sprawa jednak nie rozeszła się po kościach. Już wcześniej pro-palestyńscy adwokaci próbowali na tej samej zasadzie prawnej uzyskać nakazy aresztowania innych polityków i wojskowych izraelskich na terenie Wielkiej Brytanii.

Niedoszłe zatrzymanie Liwni to jakby kulminacja tych wysiłków. Sędziowie mają egzekwować prawo, ubocznymi skutkami nie muszą się przejmować. Co innego politycy. A sprawa Liwni jest wybuchowa właśnie politycznie. Nie kto inny tylko były premier Tony Blair ma specjalną misję pokojową na Bliskim Wschodzie.

Reklama