Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Czy wiara robi nam dobrze?

Państwo – Religia – Kościół

J.Kapusta / Corbis
Czy za wszystkie nieszczęścia świata odpowiada nadmiar pobożności, czy może własnie jej brak?
Artykuł pochodzi z 26. numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 28 czerwca.Polityka Artykuł pochodzi z 26. numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 28 czerwca.

Chrześcijanie czy muzułmanie, żydzi czy sikhowie – fundamentaliści religijni podzielają jedno wspólne przekonanie: uwielbienie Boga i posłuszeństwo wobec jego nakazów to podstawy zdrowego społeczeństwa, miłującego pokój. Nieważne, czy wsłuchać się w słowa ortodoksyjnych rabinów na okupowanym Zachodnim Brzegu czy w kazania wahhabitów w Arabii Saudyjskiej, w homilie papieża w Watykanie czy w nauki mormonów z Salt Lake City – przesłanie pozostaje jedno i to samo: aby zapewnić moralne, bezpieczne i dostatnie trwanie społeczeństwa, Bóg i jego wola muszą znaleźć się w centrum życia każdego człowieka.

Co więcej, fundamentaliści zgodni są również co do tego, że jeśli duża część społeczeństwa odrzuci Boga lub nie podąży za jego nakazami, nieuniknionym następstwem takiego postępowania będzie dezintegracja społeczna. Z tego powodu za każdą bolączkę i niedomaganie współczesnego świata - przestępczość, biedę, kulejący system oświaty czy epidemię AIDS – skłonni są oni obwiniać brak pobożności. Najbardziej niepokojący przykład takiego postrzegania świata odnaleźć można w wypowiedziach telewizyjnego kaznodziei Jerry’ego Falwella tuż po wydarzeniach z 11 września 2001. Falwell uznał, że ataki terrorystyczne na Amerykę to skutek „usunięcia Boga z przestrzeni publicznej”, dodając, że gdy „naród odwraca się od Boga i wyklucza go ze swej kultury, rezultat nigdy nie jest dobry.”

Gdy naród odwraca się od Boga…

Gdyby ta szeroko rozpropagowana teoria religijna, zakładająca, że odwrócenie się od Boga leży u podstaw wszelkiego zła w społeczeństwie, miałaby okazać się prawdziwa, należałoby się spodziewać, że najmniej religijne narody świata stanowić będą siedliska przestępczości, ubóstwa i chorób, podczas gdy narody najbardziej religijne okażą się modelowymi oazami dobrobytu.

Reklama