Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Co nie zabronione jest dozwolone

Wyrok ws. niepodległego Kosowa

„Prawo międzynarodowe nie zawiera zakazu ogłoszenia deklaracji niepodległości” – uzasadnił Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wyrok w sprawie niepodległego Kosowa.

Czyli, zdaniem sędziów MTS (dziesięciu było za, czterech przeciw), deklaracja niepodległości Kosowa została ogłoszona legalnie. To uzasadnienie ma swoistą logikę: brak zakazu jest, w rozumieniu Trybunału Międzynarodowego, przyzwoleniem.

Do Międzynarodowego Trybunału w Hadze zwrócił się Belgrad, uznając, że jego prowincja, ogłaszając niepodległość naruszyła integralność terytorialną Serbii. Trybunał badał sprawę przez wiele miesięcy, przesłuchując oprócz stron konfliktu również przedstawicieli 29 państw, wśród których były Stany Zjednoczone – entuzjasta tej suwerenności oraz Rosja, która Kosowa nie uznała. Przedstawiciele Serbii, na poparcie swego stanowiska przywołali rezolucję 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ, która lokowała Kosowo w granicach Serbii i gwarantowała nienaruszalność granic państwowych. Wydawało się, że Trybunał, który jest najwyższym organem sprawiedliwości ONZ wyda werdykt, w którym jeden agenda ONZ nie zaprzeczy deklaracjom innej, bardzo zresztą prestiżowej. Prisztina ogłosiła niepodległość jednostronnie w 2008 r., po dwóch latach wojny i dziewięciu latach administrowania prowincją przez siły międzynarodowe. Zdaniem władz w Prisztinie, suwerenność była i jest wyrazem woli narodu i do przeszłości nie ma już powrotu. Ludność Kosowa to w 90 proc. Albańczycy i ich wolą jest posiadanie własnego państwa.

Wydanie werdyktu było trudne, nie mógł on być zapewne inny i to nie ze względu na ów zapis, że prawo międzynarodowe nie zabrania ogłaszania deklaracji niepodległości. Przyznanie racji Serbii mogłoby otworzyć nowy konflikt, choć Belgrad zapewnia, że chce pokojowego rozwiązania sporu. Ale czy ze względu na swoją zapiekłość jest on dziś rozwiązywalny?

Reklama