17 miliarderów postanowiło naprawić świat – Ameryka ma być krajem sprawiedliwszym, gdzie biednym żyje się lepiej. Pieniądze posłużą im do założenia Partii Czystych Wyborów i sfinansowania jej kampanii. Partia wchodzi szturmem do Kongresu, rozbija monopol władzy republikanów i demokratów i Ameryka wkracza na drogę kapitalizmu z ludzką twarzą. W Kalifornii Warren Beatty wygrywa wybory z Arnoldem Schwarzeneggerem.
To wizja z książki „Tylko superbogacze mogą nas ocalić” autorstwa Ralpha Nadera, twórcy ruchu praw konsumentów, czterokrotnego kandydata trzecich partii na prezydenta. Człowieka, któremu Ameryka zawdzięcza pasy bezpieczeństwa w samochodach i – zdaniem krytyków – prezydenturę George’a W. Busha. Nader od półwiecza walczy z wielkimi korporacjami o interesy szarego człowieka. Tygodnik „Life” zaliczył go do stu najbardziej wpływowych Amerykanów XX stulecia. W XXI w. los się odwrócił – dawny postrach wielkiego biznesu w dzisiejszej Ameryce przypomina współczesnego Don Kichota.
Nader przyjmuje w podziemiu swego biura w Waszyngtonie, między półkami na książki, gdzie przesiaduje godzinami pogrążony w lekturze. Nie używa komputera, pisze na maszynie, a informacje w Internecie wyszukują jego współpracownicy. Wysoki, lekko pochylony, nie wygląda na swoje 76 lat. Pracuje siedem dni w tygodniu.
Zagończycy Nadera
Swoją książkę nazywa utopią praktyczną. Jej bohaterowie miliarderzy są prawdziwi, to legendarny inwestor giełdowy Warren Buffett, William Gates Sr. (syn Billa), który walczył z planami republikanów, aby znieść podatek od spadków, założyciel telewizji CNN Ted Turner, George Soros i inni. Nader zna ich osobiście. – Trzeba uruchomić wyobraźnię. Mnóstwo ludzi chce zmian, większej równości szans, ale nie mają pieniędzy, by to urzeczywistnić.