Wyjazd do Czeczenii to coś w rodzaju ekstremalnego sportu. Służący tu wojskowi i milicjanci nie dostają już wprawdzie dodatków „frontowych”, a doniesienia o zamachach częściej nadchodzą z innych republik Kaukazu Północnego, jednak podczas podróży nie opuszcza mnie niepokój.
Lotnisko w Groznym jest nowiutkie. Na fasadzie portrety Dmitrija Miedwiediewa i Kadyrowa seniora (ojciec obecnego prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, Ahmad Kadyrow, był prezydentem Czeczenii w latach 2003–2004, zginął w zamachu – przyp. FORUM). Z drugiej strony zawieszono portret Władimira Putina i ogromny plakat z podobizną Kadyrowa juniora i napisem „Szczęście w służbie narodu”. W Groznym w ogóle wisi bardzo wiele portretów Putina i Miedwiediewa. Czeczeńscy przywódcy uważają, że taka agitacja uczy szacunku dla władzy.
Pod koniec sierpnia obchodzono urodziny Ahmada Hadżi Kadyrowa. Zwykle z tej okazji organizuje się z wielkim rozmachem uroczystości, ale w tym roku rocznica wypadła w środku ramadanu, toteż uroczystości zostały odwołane. Do ósmej wieczorem zamknięte są niemal wszystkie kawiarnie i restauracje, ze sklepów zniknął alkohol.
Ulice miasta są patrolowane przez aktywistów Centrum Duchowego i Moralnego Wychowania i Rozwoju. Czytają przechodniom fragmenty kazań wprost na chodniku. Z naciskiem proszą właścicieli kawiarni, aby nie otwierali lokali w ciągu dnia, gdyż to może wodzić muzułmanów na pokuszenie. Nic dziwnego, że właściciele odnoszą się do tych wymogów ze zrozumieniem.
W chuście i bez chusty
Aktywiści zatrzymują też dziewczyny, które – ich zdaniem – są ubrane frywolnie, np.