Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nasi blogerzy o wypowiedzi papieża ws. prezerwatyw

Papież i prezerwatywy - nasi blogerzy komentują

Przełom? Przełom? Tony Gentile/Reuters / Forum
Słowa Benedykta XVI o dopuszczalności użycia prezerwatyw w "pojedynczych usprawiedliwionych przypadkach", które obiegły zagraniczne media ożywiły po raz kolejny dyskusję na temat poglądów Kościoła w tej kwestii. Do wypowiedzi papieża odnoszą się także blogerzy POLITYKI.PL - Adam Szostkiewicz i Jacek Kubiak.
Słynna reklama Benettona z 1991 r., która wywołała wiele kontrowersji i protestów Kościoła.materiały prasowe Słynna reklama Benettona z 1991 r., która wywołała wiele kontrowersji i protestów Kościoła.

Co na nowo podgrzało atmosferę? Chodzi o wypowiedź papieża w książce Petera Seewalda "Światło świata. Papież, Kościół i znaki czasu. Rozmowa z Ojcem Świętym Benedyktem XVI". Papież powiedział m. in. że "Mogą występować pojedyncze usprawiedliwione przypadki, na przykład kiedy prezerwatywy używa prostytutka i może to stanowić pierwszy krok w kierunku moralizacji, pierwszy odruch odpowiedzialności, by rozwinąć nową świadomość faktu, że nie wszystko wolno i że nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę. Jednakże nie jest to prawdziwy sposób pokonania zakażenia HIV. Naprawdę konieczna jest humanizacja seksualności". Słowa te zostały odczytane przez media jako przełom w traktowaniu przez Kościół sprawy używania prezerwatyw. Czy to jednak rzeczywiście jest przełom?

Adam Szostkiewicz na swoim blogu zwraca uwagę, że sensacja to żadna, najwyżej ciekawostka. Zdaniem publicysty nie ma tu żadnego przełomu, a nie daje niczego na piśmie, to po prostu fragment rozmowy, która dla wierzących nie ma żadnego obowiązującego znaczenia. To raczej ratowanie twarzy po afrykańskiej wpadce Benedykta, kiedy w Kamerunie oświadczył, że prezerwatywa nie jest żadnym rozwiązaniem problemu AIDS, a nawet może sytuację pogorszyć. Adam Szostkiewicz zwraca uwagę na inny, bardziej komercyjny aspekt sprawy „Wydawca książki już zaciera ręce. Cytat o kondomach to gigantyczna darmowa reklama publikacji” – pisze Szostkiewicz.

Do kwestii odnosi się także jeden z autorów bloga szalonych naukowców Jacek Kubiak.

Reklama