Muhammad Yunus zrewolucjonizował bankowość. Jako założyciel i dyrektor zarządzający Banku Grameen wprowadził tzw. mikrokredyty i pokazał, jak dzięki nim ubodzy mogą wyrwać się ze skrajnej biedy. W 2006 r. za ten wynalazek otrzymał pokojowego Nobla. Fala zachwytów jednak minęła i dziś najsłynniejszy Bengalczyk ma poważne kłopoty. Na początku marca bank centralny Bangladeszu nakazał usunięcie 70-letniego Yunusa ze stanowiska, oficjalnie z powodu przekroczenia wieku emerytalnego. Decyzję podtrzymał sąd drugiej instancji, a pod koniec marca apelację ma rozpatrzyć Sąd Najwyższy. Ponadto prokurator generalny żąda, żeby Yunus zwrócił wszystkie pieniądze i przywileje, którymi cieszył się przez ostatnie 10 lat.
Ale prawdziwych wrogów Yunus ma w polityce. Premier Bangladeszu Sheikh Hasina powiedziała, że „mikrofinansiści wysysają krew z biedaków w imię usuwania ubóstwa”, a biednych traktują jak króliki doświadczalne. Asystent pani premier poszedł jeszcze dalej, oświadczając, że Yunus jest jednym z najbardziej skorumpowanych ludzi w kraju i zdefraudował dużą część środków od sponsorów. Młodzieżówka partii pani premier zażądała, żeby Komitet Noblowski nakazał Yunusowi oddanie połowy z 1,1 mln euro nagrody (drugą połowę otrzymał Bank Grameen). Yunus twierdzi, że zarzuty to polityczna zemsta za próbę założenia własnej partii.
Yunusa zna cały świat. Hindusi wyróżnili go w 2006 r. tytułem Bengalczyka Roku, trzy lata później Barack Obama odznaczył go Prezydenckim Medalem Wolności, a w 2010 r. Kongres USA przyznał mu Złoty Medal. Bengalczyk pojawił się nawet w jednym z odcinków „Simpsonów” – mała Lisa przez Internet daje mikrokredyt sąsiadowi, klikając w nos Yunusa.