Zalane ulice Kalkuty, zrywane dachy, tysiące zmiażdżonych domów, zatopione uprawy – to pierwsze obrazy zniszczeń dokonanych przez najsilniejszy od lat cyklon w Zatoce Bengalskiej.
Mieszkanka Bangladeszu urodziła trojaczki. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że pierwsze z dzieci przyszło na świat niemal miesiąc przed kolejną dwójką.
W Bangladeszu powodzie i potężne wiatry to nie nadzwyczajne klęski żywiołowe, tylko codzienność. Trudno ludziom wytłumaczyć, że te wszystkie nieszczęścia spowodowała zmiana klimatu. I rabunkowy wyrąb drzew.
Wynalazca mikrokredytów Muhammad Yunus został oskarżony o wykorzystywanie biednych. Władze Bangladeszu zabrały mu bank, a rodacy żądają, by oddał pokojową Nagrodę Nobla.
To nie jałmużna - za usługę trzeba zapłacić. I bardzo dobrze.
Rynsztokami stolicy Bangladeszu płynie majątek.
Widok zapiera dech: bujny, tropikalny las i malownicze wzgórza porośnięte rośliną, którą z łaciny subtelnie zwie się camellia. Zielony dywan aż po horyzont upstrzony kobietami w kolorowych sari. Pod nim skrywa się szara rzeczywistość. Już nie poetyckiej camellii, ale do bólu prozaicznej herbaty.
Pociągi na trasie Indie-Bangladesz już niedługo mają będą pełne pasażerów.