Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Już nie będzie normalnie

aprilzosia / Flickr CC by SA
O tym, jak wszystko w naszym życiu przestaje być pewne. Jesteśmy bardziej wolni – ale mniej bezpieczni.
Artykuł pochodzi z 15 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 11 kwietnia.Polityka Artykuł pochodzi z 15 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 11 kwietnia.

Gdy kiedyś na wariactwa, które przynosiło życie, reagowaliśmy oburzeniem czy nawet zwykłym zdziwieniem, mówiliśmy do siebie: „To nie jest normalne”. Wszyscy kiwali wtedy w milczeniu głowami. Był to swoisty rytuał. Uspokajająco działał na nas fakt, że liczba normalnych przerastała liczbę tych, których nazywaliśmy wariatami. Jeżeli ktoś nie był pewny swej tożsamości, wystarczyło, że spojrzał na innych. Mógł dostrzec w nich siebie.

My, Niemcy lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, mieliśmy dość precyzyjne wyobrażenie o tym, co jest normalne, a co nie. Normalne było to, że rzeczy wokół nas były takie, jak zawsze. Mowa tu o epoce, w której do słuchania muzyki używało się wieży stereo, w hotelowej recepcji dostawało się do ręki klucz do pokoju, a nie kartę magnetyczną, a po ukończeniu studiów rozpoczynało się „prawdziwe życie”, a nie kolejne praktyki.

Kiedyś tatuaż posiadali marynarze, prostytutki i więźniowie, a nie żona niemieckiego prezydenta. Mowa tu o epoce, w której ludzi, których nigdy wcześniej nie spotkaliśmy, określaliśmy mianem obcych, a nie „znajomych” czy „członków wirtualnej społeczności”. Spotykaliśmy się w kawiarni, a nie na Facebooku. Kiedyś komunizm kojarzył się z ubóstwem, a nie szybkim bogaceniem się. Komunistyczna Partia Chin była przez Zachód krytykowana za nieposzanowanie praw człowieka, a nie ustalany przez nią kurs jena do dolara. Gdy myśleliśmy o Ameryce, mieliśmy przed oczyma Coca-Colę, Microsoft i Billa Clintona, nie Guantanamo, dług publiczny czy bankructwo Lehman Brothers.

Kiedyś emerytury rosły

Mowa tu o bezpowrotnie minionej epoce, w której Niemcy nie wiedzieli, jak mają sobie poradzić z tak wielką liczbą dzieci. „Roczniki wyżu demograficznego” miały – jak przewidywano – czekać trudności ze znalezieniem miejsca w przedszkolu, dobrej szkoły oraz pracy, która zapewniałaby im godziwe utrzymanie.

Reklama