Walter Kegö, jeden z byłych szefów szwedzkiej policji, tak charakteryzuje osiedlających się coraz częściej w Szwecji przywódców rosyjskiej mafii: „Są bardzo inteligentni i potrafią sprytnie wykorzystywać szwedzką naiwność. Mogą zagrozić szwedzkiemu państwu dobrobytu uszczuplając jego zasoby. Ze względu na słabość systemu bankowego mają tu znakomite możliwości prania brudnych pieniędzy”. Kegö jest jednym z autorów opublikowanego raportu „Rosyjskojęzyczne grupy przestępcze w Unii Europejskiej”. Raportu nie sposób zignorować: powstał w sztokholmskim Instytucie Polityki Bezpieczeństwa i Rozwoju (ISDP), związanym z ministerstwem spraw zagranicznych.
Rosyjskiej mafii poświęcono wiele książek i opracowań, filmów dokumentalnych, napisanych i nakręconych także przez samych Rosjan. Dokładnie znane są jej struktury zarówno w Rosji, jak i na świecie (zwłaszcza w USA, gdzie pierwsze grupy, złożone z emigrantów pochodzenia żydowskiego, pojawiły się jeszcze przed upadkiem ZSRR po otwarciu możliwości wyjazdu do Izraela). Znani są także jej czołowi przedstawiciele, zarówno z nazwiska, jak i oryginalnych ksywek, tacy jak Japończyk, Superkiller, Król St. Petersburga, Ljosza Sołdat i inni.
Policja zwykle uważa rosyjską mafię za jeden z najpotężniejszych na świecie syndykatów przestępczych. W odróżnieniu od innych organizacji tego typu, w realizacji swoich celów mafia ta częściej sięga po przemoc, także ekstremalną. Pod ogólną nazwą kryją się grupy tworzone przez ludzi z obszarów byłego ZSRR – nie tylko Rosjan. Według amerykańskiego FBI, przywódców rosyjskiej mafii zalicza się do najbardziej niebezpiecznych ludzi na świecie. Są też często powiązani z rosyjskim biznesem, polityką i mediami. Szwedzcy eksperci zwracają jednak uwagę, że rosyjskojęzyczni mafiosi zmieniają ostatnio skórę.