Świat

Oslo, Utøya, szaleństwo

Tragedia w Norwegii

Obraz, jak zawsze przy takiej tragedii, jest w strzępach. Empatia każe myśleć o ofiarach i rodzinach ofiar. Reszta to spekulacje, rzecz w tym kontekście moralnie wątpliwa.

Jeśli potwierdzą się doniesienia, że zamachowiec jest jakimś fanatykiem, skrajnie prawicowym i chrześcijańsko-fundamentalistycznym i że działał w pojedynkę owładnięty swym fanatyzmem, mamy materiał do refleksji psychiatrycznej. Niewiele z niego wynika poza oczywistym ostrzeżeniem przed fanatyzmem na jakimkolwiek podłożu.

Zamachy norweskie przypominają Europie, że zabijać przypadkowych niewinnych ludzi potrafią nie tylko radykalni islamiści, lecz także „obrońcy cywilizacji białego człowieka”. Dorobią sobie usprawiedliwienie dla zbrodni z realnych konfliktów i problemów wynikających z tego, jak wygląda dziś nasz kontynent.

Rządy demokratyczne radzą sobie z tymi multikulturowymi wyzwaniami lepiej lub gorzej, ale to wymaga czasu, pieniędzy, kompromisu. Fanatyk nie ma czasu. On chce radykalnej zmiany natychmiast i za każdą cenę. Jeśli wcześniej nie był znany służbom bezpieczeństwa, szanse udaremnienia jego obłędnych planów są zerowe.

Zdrowie społeczne nie polega na izolacji mniejszości, tylko fanatyków.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną