Jacek Żakowski: Strasznie narozrabialiście.
Piotr Kowalski: My? Robimy to samo od 102 lat.
Przez te 102 lata nie obniżaliście ratingów Stanom Zjednoczonym.
U nas USA ciągle mają AAA, czyli najwyższą ocenę.
Nie zdążyliście obniżyć, macie inne kryteria, czy agencja Standard&Poor’s ma kłopot z rachunkami, jak twierdzi rząd USA?
W Fitchu trwa doroczny przegląd ratingu Ameryki. Nie wiem, jaki będzie wynik.
Może być inny niż u konkurencji?
Są różnice wynikające z metodyki albo procedur nadawania ratingów.
Jak taka procedura wygląda?
W Fitchu każdy oceniany podmiot ma przydzielonych dwóch analityków. Wiodącego i wspierającego. Oni kontaktują się z podmiotem występującym o rating. Proszą o materiały, analizują je, potem składają wizytę w siedzibie takiego podmiotu.
Czyli na przykład w Polsce?
Albo w konkretnej firmie, banku, samorządzie, który jest oceniany. Przed wizytą wysyłają wykaz tematów, o których chcą rozmawiać. Spotkanie trwa zwykle jeden dzień. Po nim przygotowują wstępny raport i rozsyłają go do członków komitetu ratingowego, który podejmuje decyzję.
Skąd ten komitet się bierze?
Powstaje według bardzo sformalizowanych procedur. Zwykle tworzy go od 5 do 7 analityków. Analityk wiodący przedstawia komitetowi sytuację ocenianego podmiotu, a potem odpowiada na pytania członków. Kiedy wszyscy mają wyrobione zdanie, odbywa się jawne głosowanie. Analityk wiodący rekomenduje poziom ratingu i przedstawia krótkie uzasadnienie swojej propozycji. Potem to samo robią członkowie komitetu. Jeżeli są zgodni, to rating jest ustalony. Jak są rozbieżności, przewodniczący pyta, czy mniejszość jest skłonna zaakceptować opinię większości.