Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Prawda zwycięzców, prawda podbitych

Mapa imperium brytyjskiego z 1886 r. Mapa imperium brytyjskiego z 1886 r. Wikipedia
Brutalny ucisk połączony z nieukrywaną pazernością nie zasługują na szacunek. Taka jest prawda o imperium brytyjskim.
Artykuł pochodzi z 46 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 14 listopada.Polityka Artykuł pochodzi z 46 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 14 listopada.

Ponad pół wieku po rozpadzie imperium brytyjskiego politycy wszystkich partii w dalszym ciągu poczuwają się do obowiązku, by z nabożnym szacunkiem wspominać imperialną przeszłość. Tylko niewielu zauważa, że potomkowie budowniczych mocarstwa dzielą dziś przestrzeń niewielkiej wyspy z potomkami dawnych poddanych. Wszelkie współczesne rozważania na temat imperium brytyjskiego muszą wziąć pod uwagę dwie tradycje: nie tylko podbijających, ale również podbitych. Ta druga była do tej pory podejrzanie nieobecna.

Powstanie imperium brytyjskiego sprawiło, że potężne obszary na mapie świata zakwitły czerwienią armijnych mundurów Brytyjczyków. Barwa ta niezwykle pasowała do kontekstu, bo imperium zbudowano i przez dwa wieki utrzymywano w ryzach w drodze rozlewu krwi. A także przemocą, okrucieństwem i wojną. Nie było roku bez cierpień tysięcy ludzi, którzy wbrew własnej woli brali udział w budowaniu wyspiarskiej potęgi. Niewola, głód, więzienie, bitwy, morderstwo, masowy mord – takie scenariusze im przygotowano.

Zginanie karków

Poddani imperium nie godzili się jednak odejść potulnie w mroki dziejów. Pod fasadą oficjalnej historii skrywa się odmienna opowieść. Rok w rok tężał opór wobec podbojów, wybuchały powstania przeciw okupantowi, którym często towarzyszyły bunty w armii. Od czasu do czasu zawłaszczanie odległych lądów było hamowane, zatrzymywane albo nawet wykolejane przez gwałtowny sprzeciw miejscowej ludności.

Brytyjczycy biorący udział w kolonizacji też zapłacili wysoką cenę. Osadnicy, żołnierze, skazańcy – czyli ludzie, którzy często przymusowo zaludniali nowo podbite ziemie – tonęli na statkach, które nigdy nie dotarły do odległych portów, ginęli z rąk autochtonów niegodzących się na zginanie karku przed obcymi, tracili życie w bitwach, do których doszło nie za ich sprawą.

Reklama