W powieści „Philby: portrait de l’espion en jeune homme”, której bohaterem jest młody Kim Philby, przedstawia pan hipotezę, że był on potrójnym agentem, szpiegującym jednocześnie na rzecz Wielkiej Brytanii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych. Postać Philby’ego do dziś otacza tajemnica.
Robert Littell: Nie znamy prawdy na jego temat. Właśnie dlatego zająłem się początkami jego kariery, gdy zaraz po ukończeniu Cambridge udał się w 1934 roku do Wiednia, żeby wspierać antyfaszystowskie powstanie robotnicze.
Philby wciąż pozostaje najbardziej fascynującym szpiegiem w historii XX wieku. Można wprawdzie przywołać postać Richarda Sorge’a, niezwykłego komunistycznego agenta działającego w Japonii, któremu udało się poinformować Sowietów, że Japonia nie zaatakuje ich na froncie azjatyckim. Była to informacja o kapitalnym znaczeniu, która po części uratowała Moskwę. Po zdemaskowaniu Sorge został w 1944 roku powieszony przez Japończyków. Ale w moim przekonaniu to sprawa Philby’ego jest największą szpiegowską aferą XX stulecia, bo wciąż nie udało się rozwikłać tajemnic dotyczących jego lojalności wobec mocodawców.
Jest to historia Anglika z wyższych sfer, po Cambridge, romantyka, idealisty, człowieka o niezrozumiałych motywacjach, uzależnionego od alkoholu i jąkającego się z powodu swych skomplikowanych relacji z ojcem. Przy czym ów ojciec, Harry St John Philby, który sam był agentem brytyjskich służb na Bliskim Wschodzie i bez skrupułów je zdradził, nadzorował w cieniu jakże mroczną „karierę” swojego syna. Kim Philby jest rzeczywiście modelowym szpiegiem z epoki stalinowskiej, od lat 30. po okres zimnej wojny.
Kim Philby często zastanawiał się: „Co jest większym złem – faszyzm czy komunizm?