Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nowa mapa Francji

Hollande wygrywa I turę

Pierwsza tura wyborów prezydenckich to tylko przebieżki przed prawdziwym wyścigiem. Ale tym razem obserwatorzy mogą wyciągnąć więcej wniosków niż zwykle. Oto główne:

1. Kandydujący prezydent do tej pory miał zawsze fory, jakie daje urzędowanie. Nicolas Sarkozy wypadł słabo, po raz pierwszy w historii wyborów nie przyszedł na pierwszym miejscu w pierwszej turze: dał się wyprzedzić przez kandydata socjalistów. Daje mu to zdecydowanie słabszą pozycję na starcie w głównym wyścigu, niczym w wyścigach samochodowych. Niewątpliwie Sarkozy ucierpiał z powodu – jak to się mówi we Francji – „głosów ukarania”, czyli niezadowolenia z dotychczasowych rządów.

2. Ale i kandydat socjalistów, François Hollande nie ma się z czego cieszyć: stosowana we Francji kategoria „lewica ogółem”, to znaczy nie tylko Partia Socjalistyczna, ale i socjaliści bardziej radykalni oraz zieloni, komuniści, goszyści – uzyskała jednak słabszy wynik niż oczekiwano. Chociaż więc arytmetyka wyborcza wskazywałaby, że wygra wybory za dwa tygodnie – w drugiej turze sondaże dają mu zwycięstwo, sprawa nie będzie tak prosta. Prawdopodobnie wygra, ale o wielkie pieniądze radzę się nie zakładać.

3. Sondaże zawiodły wobec dwojga ważnych kandydatów. Przywódczyni skrajnej prawicy i nacjonalistów – Marine Le Pen uzyskała znacznie więcej niż przewidywano, bo aż 20 proc., co daje jej najlepszy historyczny wynik tego groźnego dla demokracji ugrupowania. Z kolei popularny trybun ludowy, stowarzyszony z komunistami Jean-Luc Mélenchon, który miał nadzieję na trzecie miejsce – nie tylko przyszedł na czwartym, ale zatrzymał się przed kreską 12 proc. Nieco gorzej wypadł też kandydat centrystów, François Bayrou, który nie przekroczył 9 proc.

4. W drugiej turze Sarkozy będzie ciągle groźny, gdyż w głównej debacie telewizyjnej może medialnie wypaść lepiej niż mniej barwny Hollande.

Reklama