Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Niebezpieczna mowa

Co grozi wolności słowa we współczesnej Europie?

„Jeżeli chodzi o wolność słowa, dziś Facebook jest potężniejszy niż Francja. I nie Rosja, lecz Google jest supermocarstwem. Żadnej demokracji tam nie ma. Przyjmujesz ich warunki albo wynocha”. „Jeżeli chodzi o wolność słowa, dziś Facebook jest potężniejszy niż Francja. I nie Rosja, lecz Google jest supermocarstwem. Żadnej demokracji tam nie ma. Przyjmujesz ich warunki albo wynocha”. Corbis
Historyk Timothy Garton Ash o zagrożeniach wolności słowa, jej granicach i sposobach obrony.
„Google, Facebook i Twitter wiedzą dużo więcej o swoich użytkownikach, niż wiedziało Stasi czy SB w czasach ich największej potęgi”.Corbis „Google, Facebook i Twitter wiedzą dużo więcej o swoich użytkownikach, niż wiedziało Stasi czy SB w czasach ich największej potęgi”.

Jacek Żakowski: – „Senat zabija prasę”. Widział pan te czołówki gazet?
Timothy Garton Ash: – Widziałem.

I?
Pomyślałem: 30 lat temu żyliśmy w innych światach. Dziś w Anglii i Polsce mamy te same problemy. Wolna prasa wszędzie irytuje władzę. Punkty sporne są zwykle podobne. Na przykład właśnie sprostowania. To wszędzie jest kłopot. Mało jest krajów, które dorobiły się dobrej praktyki. Jak Niemcy.

Polscy senatorowie woleli wymyślać świat po swojemu. Czy to dziedzictwo PRL sprawia, że nawet senatorowie nie wiedzą, jak ważna jest wolna krytyka, choćby była niesłuszna?
Angielscy politycy działaliby bardziej subtelnie. Bo wiedzą, że nie wolno wprost podważać niezależności mediów, separacji władz, prawa do krytyki. Ale gra jest uniwersalna. Tylko metody są różne. Wolności słowa zawsze trzeba bronić przed władzą.

W demokracji też?
Demokracja to ciągła obrona demokracji i niekończący się spór o jej kształt. W walce o wolność nie ma ostatecznego zwycięstwa.

Po 1989 r. mieliśmy nadzieję, że walka się skończyła.
A sprawy jeszcze się skomplikowały. Za komuny przeciwnikiem była władza publiczna, czyli partyjno-państwowa. W dzisiejszej demokracji nie mniej groźne są władze prywatne. Walczyć z nimi jest trudniej, bo zwykle jest to władza ukryta. Nie mamy takich łatwych narzędzi, żeby się jej opierać. Czy w Ameryce, czy w Polsce, tradycja walki o wolność jest w istocie tradycją walki z państwem. Ale jeżeli chodzi o wolność słowa, dziś Facebook jest potężniejszy niż Francja. I nie Rosja, lecz Google jest supermocarstwem. Żadnej demokracji tam nie ma. Przyjmujesz ich warunki albo wynocha.

Polityka 20.2012 (2858) z dnia 16.05.2012; Rozmowa Żakowskiego; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Niebezpieczna mowa"
Reklama