Świat

Publiczne będzie za darmo

To radykalny czyn w newralgicznej światowej debacie o ochronie własności i wolnościach w Internecie. Od 2014 r., decyzją brytyjskiego rządu, wszystkie prace naukowe, które były finansowane ze środków publicznych, będą publicznie dostępne w sieci. Zdaniem Davida Willettsa, ministra szkolnictwa wyższego i nauki, skorzystają na tym także uniwersytety. Dziś wydają na zakup publikacji naukowych 200 mln funtów rocznie. W nowym systemie koszty publikacji (ok. 2 tys. funtów za weryfikację i opracowanie artykułu) będą pokrywane z nakładów na naukę i stanowić około procenta tych sum. To z kolei budzi polemiki: fundusz się odchudzi, a wkład brytyjski w rynek światowych publikacji naukowych to zaledwie 6 proc. Za pozostałe trzeba będzie płacić po staremu. Minister Willetts uważa jednak, że szybko nastąpi tu przełom i że cała Unia wprowadzi podobne zasady.

Także po drugiej stronie Atlantyku narasta ferment; już 12 tys. uznanych naukowców przyłączyło się do bojkotu holenderskiego Elseviera, potentata wydawnictw naukowych, który żyłuje ceny swych publikacji. Ten spontaniczny ruch zaczyna już być nazywany Akademicką Wiosną. A poszczególne uniwersytety przyłączają się do systemu wolnego dostępu do prac swoich uczonych. Ścieżki przeciera tu sam Harvard.

Polityka 34.2012 (2871) z dnia 22.08.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną