Świat

Bettina kontra Google

Do sądu w Hamburgu wpłynął pozew Bettiny Wulff, żony byłego prezydenta Niemiec, która oskarża popularnego prezentera telewizyjnego Günthera Jaucha i koncern Google o rozpowszechnianie fałszywych pogłosek, jakoby w młodości była prostytutką w hamburskiej dzielnicy rozrywki. Afera ma długą historię; pierwsze plotki pojawiły się sześć lat temu, rozpowszechniane najprawdopodobniej przez niechętnych jej mężowi kolegów partyjnych z Hanoweru. Christian Wulff (CDU) był wówczas premierem Dolnej Saksonii. Nasiliły się w czerwcu 2010 r., przed wyborami na urząd prezydenta Bundesrepubliki, które Wulff (w trzeciej turze) jednak wygrał. Powróciły w grudniu ub.r., dokładając się do innych kłopotów małżonka, który ostatecznie na początku roku postanowił z urzędu zrezygnować.

Adwokat pani Wulff oświadczył, że do zaprzestania kolportowania uwłaczających plotek zobowiązały się już m.in. redakcje „Sterna”, „Berliner Zeitung”, a także liczni, nie tylko niemieccy, blogerzy. Zapadły też pierwsze, wielotysięczne wyroki o odszkodowania. Bettina domaga się od Google, by jej personalia nie były automatycznie kojarzone z takimi hasłami jak „prostytutka” czy „panie do towarzystwa” (angielskie escort girls). Specjaliści od Internetu i prawa medialnego nie są jednak tym razem pewni zwycięstwa byłej Pierwszej Damy.

Polityka 37.2012 (2874) z dnia 12.09.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama