"Przesyt" zaczyna się w piekle od kłótni między księciem ciemności Yama i zmarłym ziemianinem Nao, co po chińsku znaczy "hałaśliwy". Nao głośno użala się, że niesłusznie został zamordowany przez rozwścieczonych chłopów jako "wróg klasowy". Na co Yama mający dość tego biadolenia, wysyła Nao z powrotem między żywych na ziemię, ale - dla kawału - jako osła, woła, świnię, owczarka i małpę. Poprzez kolejne reinkarnacje Mo Yan pokazuje dramatyczną historię Chin w drugiej połowie XX wieku. Wywłaszczenie ziemian przez władze komunistyczne, "wielki skok" Mao Tse Tunga i jego konsekwencję - wielki głód, który pochłonął 60 milionów ofiar, w tym również Ximena Nao, w postaci woła. Potem "rewolucja kulturalna" i reformy Teng Xiao Pinga. Krytyka nieludzkiej polityki chińskich komunistów jest subtelna, sprowadzona do jednostkowych przypadków, ale czytelnik sam może sobie resztę dośpiewać.
Mo Yan urodził się w 1955 roku w rodzinie chłopskiej i w młodości sam doglądał osłów, wołów i świń. Jego powieści przypominają realizm magiczny literatury latynoamerykańskiej, ludzie uprawiają seks w koronie drzewa, ziemianin przywrócony do życia jako świnia wałęsa się po wsi, a psy raz na miesiąc na miejskim rynku urządzają sobie orgię. "Przesyt" ma ponad 800 stron, pod koniec można odczuć, że autor spieszy się z zakończeniem, akcja staje się bardziej wartka, ale i płytsza. W posłowiu Mo Yan twierdzi, że napisał ją - prawie pół miliona chińskich znaków - w 43 dni.
Druga wielka powieść, "Tortura drzewa sandałowego", rozgrywa się w roku 1899. Chiny są skorumpowane, na czym korzystają zachodnie mocarstwa kolonialne. Bohaterem jest śpiewak operowy Sun Bing, człowiek raczej niepozorny, nie znający się na polityce i machlojkach możnych tego świata.