W centrum Kijowa króluje sushi. Można je zjeść na każdym rogu, jakby to była narodowa potrawa Ukrainy. Miasto zyskało dzięki piłkarskim mistrzostwom Europy. Posprzątano i odnowiono fasady kamienic, zaroiło się od restauracji i kawiarni. Przybyło stref darmowego Internetu. Ale odbywa się to kosztem likwidacji „gastronomów”, kultowych sklepów spożywczych, w których można było zrobić wszelkie zakupy, coś przekąsić i napić się wódeczki.