Antoine Sollacaro nie zginął przypadkiem. Przez prawie 40 lat regularnie gościł na pierwszych stronach miejscowych gazet, brylował w lokalnej telewizji i radiu, na niewielkiej wyspie jego twarz znali wszyscy. 16 października Sollacaro podjechał do lokalnej stacji benzynowej pod Ajaccio, by jak co dzień kupić gazetę. Nie zdążył nawet zatrzymać swojego Porsche, gdy zabójca na motorze wystrzelał w jego stronę cały magazynek. Celował w głowę, 63-letni prawnik zginął na miejscu. Jego śmierć mówi o malowniczej ojczyźnie Napoleona więcej niż wszystkie przewodniki turystyczne razem wzięte.
Sollacaro był jednym z najlepszych adwokatów na Korsyce. Brylował na salach sądowych, ale był też bardzo skuteczny. Podczas jednego z procesów oskarżył paryskich sędziów, którzy wydali niekorzystny dla jego klienta wyrok, że zachowują się jak „birmańska junta”. Kilkanaście miesięcy później, ku satysfakcji Sollacaro, sąd najwyższy w Paryżu anulował werdykt. Często bronił przed sądem swoich starych kolegów – korsykańskich działaczy niepodległościowych oskarżanych o terroryzm. Jego stałym klientem był słynny Yvan Colonna, bohater separatystów i zabójca.
Adwokat stopniowo jednak rozluźniał związki z nacjonalistami. W czerwcu ubiegłego roku przestał być obrońcą Colonny, który zaraz potem dostał wyrok dożywocia. Mimo to ojciec skazanego, gdy dowiedział się o śmierci Sollacaro, ubolewał publicznie, że czuje się, jakby stracił przyjaciela. Słynny adwokat jest 15 ofiarą ulicznych egzekucji na wyspie od początku roku. Piękna Wyspa, turystyczna perła Morza Śródziemnego, ma dziś najwyższy wskaźnik morderstw we Francji.
Śmierć okupantom
Na przestrzeni wieków Korsyka była wielokrotnie najeżdżana i okupowana przez kolejne śródziemnomorskie potęgi.