Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Halo, tu Barack...

Relacja z Chicago, siedziby sztabu Obamy

Prezydent Obama walczy o głosy niezdecydowanych. Chicago, 6 listopada 2012 r. Prezydent Obama walczy o głosy niezdecydowanych. Chicago, 6 listopada 2012 r. Jason Reed/Reuters / Forum
Barack Obama do końca walczy o każdy głos. We wtorek sam zadzwonił do kilku niezdecydowanych wyborców. Czy to pomoże?

Zmęczony dwumiesięcznym maratonem nieustającej kampanii wyborczej Barack Obama wylądował w poniedziałek w nocy w rodzinnym Chicago. - Jeszcze kilka godzin temu z jego sztabu wypływały sprzeczne informacje na temat tego, co będzie robić w dniu głosowania. Na moje oko niesprecyzowane plany prezydenta są oznaką niepewności wśród jego ludzi. Jeżeli popołudniu przyjdą pierwsze nieoficjalne wyniki i się okaże, że dołuje, to raczej nie pokaże się Amerykanom podczas wieczoru wyborczego - stwierdza Carla Marinucci, dziennikarka "San Francisco Chronicle". Jeśli rzeczywiście wynik będzie niepewny, miejsce Obamy przed kamerami zajmą jego prawnicy, którzy będą próbować zakwestionować część głosów oddanych na Mitta Romneya.

Tymczasem gospodarz Białego Domu niespodziewanie pojawił się we wtorek rano w jednym ze swoich regionalnych biur w centrum Chicago. I podobnie jak setka zgromadzonych tam wolontariuszy usiadł przy telefonie i zadzwonił do kilku niezdecydowanych wyborców. Oczywiście na oczach kamer.

Wolontariusze nie tracą nadziei

Obama chyba się wystraszył, że odpoczynek w takim momencie może być kosztowny, bo jego republikański rywal nie wziął sobie wolnego w dniu głosowania i dalej jeździ po stanach, w jakich sondaże wskazują na remis. W Celeveland w Ohio samolot Romney'a zaparkował na płycie lotniska kilkanaście metrów od… samolotu wiceprezydenta Joego Bidena, który reprezentuje walczący o reelekcję tandem w ostatnich godzinach wyborczej walki.

Nastroje wśród najbardziej lojalnych wolontariuszy prezydenta są mieszane. - W tej chwili to rzut monetą. Ale mam listę niezdecydowanych wyborców z Iowa i Wisconsin, którzy przed wieczorem na pewno jeszcze zagłosują.

Reklama