Świat

Kiedy wizja jest prowizją

Sandel: Sokrates na Harvardzie

materiały prasowe
Jaka jest różnica między społeczeństwem a społeczeństwem rynkowym? Taka sama jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Filozof Michael J. Sandel pyta – i nie błądzi.

Szczupły mężczyzna o łagodnym głosie wygląda niczym typowy jajogłowy ze Wschodniego Wybrzeża, postać z filmów Woody’ego Allena. Swobodnie przechadza się po podium wielkiego audytorium Uniwersytetu Harvarda i opowiada gawędziarskim tonem przewrotne historyjki. Nakłania studentów, by śmiało wydawali osądy w kwestiach etycznych, nie chowając się za fałszywą moralność. Przykłady czerpie z życia politycznego i społecznego, konstruuje z nich dylemat moralny i stara się go rozstrzygnąć, odwołując się do dorobku wybitnych filozofów takich jak Arystoteles, John Stuart Mill czy Immanuel Kant. Chodzi mu o pobudzanie dialogu obywatelskiego. Demokracja bowiem – twierdzi – musi żyć z niepewnością swych sądów moralnych.

Oto małżeństwo niemogące mieć dzieci wynajmuje za 10 tys. dolarów surogatkę, której wszczepiona zostaje cudza zapłodniona komórka jajowa. Po porodzie kobieta zmienia zdanie, rezygnuje z pieniędzy i chce zatrzymać dziecko. Małżonkowie wnoszą pozew. Jaki wyrok wydaliby studenci jako sędziowie i jak by go uzasadnili? Czy sprzedając swoją zdolność do rozrodu, matka zastępcza świadczy taką samą usługę jak każda inna? Czy można usprawiedliwić torturowanie (np. terrorystów albo porywaczy dzieci) w celu ochrony wyższego dobra? Czy w razie potrzeby ukradłbyś lekarstwo, którego potrzebuje twoje dziecko, żeby przeżyć? Czy patriotyzm jest cnotą? Wideokonferencja pozwala wziąć udział w dyskusji po wykładzie także studentom z Sao Paulo, New Delhi, Szanghaju i Tokio.

Od czasów rzymskich mówi się, że pieniądze nie śmierdzą. Czy zatem są moralnie neutralne?
Michael J. Sandel: Nie, pieniądze to coś więcej, zwłaszcza gdy proces kupna i sprzedaży wykracza poza sferę dóbr materialnych. Dopóki chodzi o określenie uczciwej ceny rynkowej za płaskie monitory, samochody czy filiżankę kawy, dopóty pozostają być może w miarę neutralne. Gdy jednak chodzi o dystrybucję dóbr niematerialnych, takich jak zdrowie, edukacja, środowisko naturalne, sprawiedliwość, obywatelstwo czy stosunki międzyludzkie, z pewnością pieniądze tę neutralność tracą.

 

Pełna wersja artykułu dostępna w 51/52 numerze "Forum".

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną