Można przypuszczać, że miał długie włosy, brodę i ciemne oczy – nigdzie jednak nie zostało to poświadczone. Mógł wyglądać jak typowy żydowski mężczyzna ze wzgórz Galilei, bowiem nigdzie – ani w Biblii, ani w źródłach pozabiblijnych – nie jest powiedziane, że wyglądał jakoś szczególnie. Musiał mówić po aramejsku w lokalnym, galilejskim dialekcie, wyśmiewanym w miejskich okolicach Jerozolimy. Powszechnym językiem handlu była w owym czasie greka. Po aramejsku mówiono na wsiach, a Jezus pochodził ze wsi i unikał miast. W swoich przypowieściach mówił o ludziach, którzy sieją i czekają na plon.
Około 28 r. n.e. nagle się pojawił. Zupełnie znienacka, bo przedtem nikt o nim nie słyszał. Miał wówczas przynajmniej 32 lata, bo nie narodził się w pierwszym roku naszej ery, tylko co najmniej cztery lata wcześniej, jeszcze za życia Heroda Wielkiego. A ów władca zmarł – co jest historycznie poświadczone – w 4 r. p.n.e. w Jerychu.
Po śmierci Heroda władzę nad Palestyną przejęli jego trzej synowie. Jeden z nich – Herod Antypas – objął władzę nad rzymskimi prowincjami – Galileą i Pereą.
Galilejski kapitalizm
Po tej zmianie na szczytach władzy nastąpił rozkwit, czas wielkiej zamożności, coś w rodzaju antycznej gospodarki rynkowej. Wszystko to musiało mieć wpływ na dorastającego Jezusa.
Galilea miała zupełnie inną strukturę społeczną niż południowa Judea. W Judei żyli uczeni i kapłani, w Galilei – robotnicy i rolnicy. Rybacy osiedlali się i pracowali na północnym brzegu Genezaret. Żyły tam wrażliwe na zimno okonie, nazwane później rybami św. Piotra. A w zatoce między Kafarnaum a Tabghą dzięki kilku ciepłym źródłom ławice okoni były łatwym łupem, zwłaszcza jesienią i zimą. Rybacy z Kafarnaum na pewno nie byli biedakami – co wiąże się też z osobą Heroda Antypasa.
Pełna wersja artykułu dostępna w 51/52 numerze "Forum".