Nowy przywódca Xi – sekretarz generalny partii, a od marca także prezydent – ma swój fanklub. Powstał na Weibo, platformie internetowych mikroblogów, kiedy Xi Jinping ruszał w pierwszą podróż inspekcyjną do Kantonu. Fanklub poinformował o niej ze szczegółami, zanim zdążyły oficjalne agencje i telewizja CCTV. I od tej pory z wiadomościami o sekretarzu generalnym Xi jest krok do przodu. Fanklub nazywa swego gospodarza familiarnie: Pingping, zamieszcza fotografie z dzieciństwa. Też rzecz niespotykana, bo przywódcy Chin nie mieli życia prywatnego. Pisze o zainteresowaniach i hobby, np. piłce nożnej. Założyciel bloga jest anonimowy, mówi o sobie: zwykły obywatel. Akurat, komentują współblogerzy.
Widać wielkie starania, żeby to wyglądało na nowy rozdział. Samej podróży inspekcyjnej towarzyszyło ogłoszenie ośmiu nowych przykazań. Oficjalne spotkania mają być krótsze i do rzeczy, bez pustej retoryki, bez czytania z kartki. Podczas powitania ma już nie być transparentów, czerwonych dywanów, kompozycji z kwiatów. Podczas wizyt zagranicznych należy zrezygnować na lotnisku z wiwatujących tłumów. W mediach, przedstawiając codzienne działania osób z kierownictwa, trzeba się kierować merytoryką. Należy odstąpić od wydawania oficjalnych monografii działaczy i nie powinni oni rozdawać autografów.
Xi pokazuje się w rozpiętej koszuli bez krawata i w kurtce na suwak. – Puste gadanie szkodzi społeczeństwu – powiedział przedstawicielom mediów, zwiedzając wystawę w Pekinie. Li Keqiang, nowy numer dwa w partii (w marcu zostanie też premierem), podczas narady w kwestii rolnictwa kazał schować przygotowane referaty.